Chiny: Przygotowali kanciastą bieżnię, by zdążyć przed inspekcją
źródło: własne | opracował: MK; autor: michał
Nowa bieżnia w Tonghe północnych Chinach robi światową karierę z powodu niecodziennej decyzji samorządu. By zdążyć przed wizytacją komunistycznych dygnitarzy wymalowano bieżnię z kątami prostymi, na której sportowcy nie mają szans biegać.
Reklama
W skali Chin Tonghe to maleńkie miasteczko, ma ok. 100 tys. mieszkańców. Mimo to zaistniało w ostatnich dniach w światowych mediach dzięki niecodziennemu finałowi jednej z inwestycji. W ramach reorganizacji miasta (nowe centrum, budowa szerokich alei i nowych osiedli) powstał tu nowy stadion, który niedawno był odbierany.
Tradycyjnie koniec inwestycji wiąże się z przecinaniem wstęgi, dlatego zaplanowano wizytację miejscowych przedstawicieli partii komunistycznej. Ponieważ jednak stadion miał opóźnienia w przygotowaniu, inwestor zdecydował się na niecodzienny krok dla przyśpieszenia prac: zamiast wytyczyć na bieżni tradycyjne linie z łukami, ścięto tory dla biegaczy zaraz za krańcami nowego, syntetycznego boiska.
Efekt jest groteskowy, ponieważ na bieżni… nie da się biegać. Jeden z dziennikarzy próbował swoich sił, ale w narożniku nowego toru trzeba się prawie zatrzymać, by nie wbiec na tor sąsiada. Problem nie jest poważny, ponieważ stadion ma bieżnię dostosowaną do wymogów krajowych i IAAF, trzeba jedynie wytyczyć na niej nowe tory, na których uda się skręcić.
Przedstawiciel Tonghe Forestry, Culture and Sports Center Stadium, cytowany przez agencję Sina, nie jest jednak pewien, czy powinno się zmieniać aktualny kształt. – Pomalowaliśmy ją tak tylko dla liderów. Też uważamy, że wygląda fatalnie. Ale skoro nie każą nam jej zmieniać, to co mamy robić?
– rozkłada ręce.
Reklama