Nowy projekt: Czy widzisz tu stadion Beckhama?
źródło: własne; autor: michał
Po bardzo ostrej opozycji wobec pierwszego projektu David Beckham przedstawił nową koncepcję budowy stadionu w Miami. Tyle że… nic tam nie widać. Nie bez powodu – tym razem gwiazda chce uniknąć porażki.
Reklama
Pokazany po raz pierwszy w marcu tego roku plan budowy stadionu piłkarskiego w Porcie Miami spotkał się z bardzo poważną opozycją. Grupa miejscowych przedsiębiorców dość dosłownie pokazała Davidowi Beckhamowi „gest Kozakiewicza”, nazywając jego pomysł niedorzecznym.
Plan budowy w porcie spotkał się z krytyką, dlatego w tym tygodniu Beckham przedstawił nową koncepcję. Stadion miałby powstać jeszcze bliżej centrum Miami, w sercu Museum Park. To bardzo istotny, modernizowany w ostatnich latach publiczny park w śródmieściu.
Tyle że trudno na wizualizacjach dostrzec stadion. Choć ten ma mieścić 20 tysięcy widzów, wydaje się niemal niewidoczny wśród skąpanego zielenią parku. Krytycy uważają, że to celowy zabieg i trudno odmówić im racji, gdy inwestor nie jest zainteresowany pokazaniem tego, co chce zbudować.
Mówi się jednak, że strategia Beckhama jest celowa, ponieważ w przypadku Museum Park opozycja może być równie silna, jeśli nie silniejsza niż przy lokalizacji w Porcie Miami. Dlatego podczas prezentacji projektu prezentowano niemal wyłącznie część parkową i podkreślano, że nowy stadion wtopi się w publiczną przestrzeń niezauważalnie.
Zaplanowane przy trybunach sklepy i kawiarnie mają zostać „wepchnięte” w jeden z boków areny, a fasady mają zostać pokryte roślinnością. Zadaszenie? Tylko na głównej trybunie i przeciwległej wschodniej. Dzięki zasypaniu ziemią istniejącego dziś doku Beckham obiecuje, że zieleni nie tylko nie ubędzie, ale wręcz będzie jej więcej. W praktyce powierzchnia parku zwiększy się o 17,5 tys. m2.
Plan ledwie został zaprezentowany, a już miażdży go krytyka. Stadion, nawet jeśli zakamuflowany w zieleni, jest uznawany za atak na plan uczynienia Museum Park najważniejszej części rekreacyjnej centralnego Miami. Kaplan Group, firma realizująca stopniowo wizję przebudowy parku, stanowczo protestuje.
Podobny sceptycyzm można znaleźć m.in. w popularnym serwisie Curbed.com, gdzie redaktor podziela obawy. Naczelna to ta, że nawet jeśli stadion miałby powstać niemal niewidoczny, to i tak będzie blokadą w dostępie do przestrzeni zielonych z centrum miasta. W ten sposób idea otwartego parku traci sens, skoro ma on być odgrodzony od ludzi z dwóch stron (przez stadion i istniejącą halę widowiskową).
Jednocześnie plan Beckhama ma poparcie burmistrzów Miami i hrabstwa Miami-Dade. Tyle że podobnie obaj politycy wypowiadali się o poprzedniej koncepcji.
Reklama