Chorzów: Błędy u podstaw, Śląski do prokuratury
źródło: DziennikZachodni.pl; autor: michał
Według najnowszych wniosków NIK problemy ze Stadionem Śląskim pojawiły się jeszcze przed wbiciem pierwszej łopaty. Kontrolerzy skierują sprawę do prokuratury – relacjonuje „Dziennik Zachodni”.
Reklama
Najwyższa Izba Kontroli sprawdziła przebieg przebudowy Stadionu Śląskiego w Chorzowie i na podstawie zaobserwowanych nieprawidłowości zamierza skierować sprawę do prokuratury. Zarzuty dotyczą niegospodarności oraz spowodowania niebezpieczeństwa katastrofy budowlanej.
Najważniejsze obserwacje dotyczą okresu, gdy starania Polski o Euro 2012 były w powijakach. NIK zwraca uwagę, że do zmiany koncepcji zadaszenia dachu doszło w sposób budzący bardzo poważne wątpliwości. Nasi stali Czytelnicy na pewno pamiętają poprzednią koncepcję, nazwaną Saturn 2005, widoczną na poniższej wizualizacji.
W 2007 roku władze województwa odrzuciły gotowy projekt, który miał już pozwolenie na budowę. Podstawą do jego anulowania były dwie ekspertyzy, z Politechniki Wrocławskiej i Krakowskiej. Autorzy projektu, ZPiW-TB, przez kolejne lata walczyli, by udowodnić nierzetelność obu ekspertyz. NIK potwierdza, że krytyczne dokumenty były sporządzone nieprawidłowo, a projekt Saturn 2005 był sprawdzony przez Instytut Techniki Budowlanej pod kątem obciążenia śniegiem i dostał pozytywnie oceniony.
Odrzucony projekt co prawda nie został zrealizowany, ale opłacony – jak najbardziej. Kosztował władze województwa 5 mln zł. Po jego zaniechaniu samorządowcy zatrudnili do pracy GMP Architekten. Nie tylko wydali na nowy projekt w sumie 16 mln zł (trzeba jednak pamiętać, że ten projekt obejmował również przebudowę trybun), ale dodatkowo nie został poddany tak krytycznej analizie jak Saturn 2005. Województwo nie zweryfikowało parametrów przedstawionych przez GMP, ostatecznie uznanych za niedostateczne.
Nowy projekt był więc droższy i nie został należycie sprawdzony, a do tego... wybrano go z naruszeniem prawa. - Nowy wykonawca został wybrany z naruszeniem prawa zamówień publicznych – wybrano go w trybie z wolnej ręki, zamiast w trybie konkurencyjnym
– mówi dla „Dziennika Zachodniego” Przemysław Witek, rzecznik prasowy katowickiego oddziału NIK.
Wdrożenie projektu Saturn 2005, wstępnie wyceniane na 85 mln zł, zostało ostatecznie oszacowane na 119 mln. Z kolei realizacja według dokumentacji GMP Architekten miała pochłonąć 174,8 mln zł. Dziś wiemy, że będzie kosztowała nieporównanie więcej, choć dokładnego kosztu wciąż nie znamy – dokończenie budowy Stadionu Śląskiego jest zależne od wyniku nowych przetargów.
Tu pojawiają się kolejne zarzuty NIK, związane już bezpośrednio z efektami decyzji z 2007 roku. Niesprawdzony projekt poszedł do realizacji i do podnoszenia dachu wykonawcy zabrali się mimo wcześniejszych sygnałów ostrzegawczych – pękających krokodyli. Te pękły po raz kolejny przy samym podnoszeniu, powodując trwający już trzeci rok przestój.
Zdaniem NIK, część przyczyn awarii można było wyeliminować, gdyby inżynier kontraktu rzetelnie wykonywał swoje obowiązki. W konkluzji NIK oceniła, że na skutek tych działań Urząd Marszałkowski w niegospodarny sposób wydał ok. 68 mln zł.
By ratować inwestycję, Urząd Marszałkowski znów poniósł dodatkowe koszty, które bezpośrednio wynikały z awarii. Wyniosły one ok. 18 mln zł. Kwotę tę przeznaczono na dodatkowe ekspertyzy, doradztwo prawne, zakup nowej zamiennej dokumentacji projektowej, zabezpieczenie placu budowy.
Reklama