Bezpieczeństwo: Nowe plany MSW – więcej policji, szersze zakazy
źródło: własne; autor: michał
Dziś odbyło się spotkanie ministra Bartłomieja Sienkiewicza z szefami dwóch klubów skłóconych ze swoimi kibicami – Wisły i Zawiszy. Minister zapowiedział, że będzie zabiegał o wprowadzenie nowych rozwiązań prawnych.
Reklama
Minister spraw wewnętrznych Bartłomiej Sienkiewicz zaprosił do Warszawy Jacka Bednarza i Radosława Osucha (odpowiednio: prezesa Wisły i właściciela Zawiszy). Podczas spotkania obecni byli też przedstawiciele Ekstraklasy SA, a temat nie jest trudny do odczytania – bezpieczeństwo meczów piłkarskich.
Podczas rozmów w siedzibie MSW minister zapowiedział wprowadzenie nowych rozwiązań podnoszących bezpieczeństwo. Pierwsze to odgórnie narzucona obecność policji na stadionie w przypadku imprezy uznanej za szczególnie narażoną na zagrożenia chuligańskie. Aktualnie policjanci wchodzą na trybuny dopiero na wniosek organizatora.
Druga sugestia dotyczy poszerzenia zasięgu zakazów stadionowych. Bartłomiej Sienkiewicz uważa, że zakazy nie powinny obejmować tylko terenu samej imprezy. Jego zdaniem okolice stadionu też powinny być włączone w ramy zakazu. Tego rodzaju rozwiązania są stosowane w niektórych krajach, np. w Holandii, jednak ich skuteczność jest dyskusyjna.
– Czasami są to tereny publiczne, czasami są to drogi. Musimy znaleźć jakąś formułę prawną, która pozwoli nam rozszerzyć trochę tę definicję strefy bezpieczeństwa przy imprezach masowych
– stwierdził Sienkiewicz na konferencji prasowej.
Minister jednak nie chciał odpowiedzieć na pytanie, w jaki sposób zakaz tego rodzaju miałby być egzekwowany. Warto przy tym zwrócić uwagę, że już aktualnie istniejące przepisy w praktyce uniemożliwiają pojawianie się osoby z zakazem w okolicy stadionu, ponieważ mogą się wiązać z obowiązkiem stawiennictwa na komisariacie w trakcie meczu.
Przy okazji dowiedzieliśmy się, że nie ma realnych szans na wprowadzenie legalnej pirotechniki na polskie stadiony. – Stanowisko policji i MSW się nie zmieniło. Pirotechnika na stadionie nie jest konieczna dla wielkiego widowiska i do tego rodzi szereg zagrożeń, które są udokumentowane materiałami policyjnymi. (..) Stoimy na stanowisku, że pirotechnika nie powinna być dopuszczona na imprezach masowych
– zaznaczył szef MSW.
Wybór zaproszonych na spotkanie klubów nie jest przypadkowy. Wisła Kraków i Zawisza Bydgoszcz są w bardzo ostrym konflikcie z częścią swoich kibiców. W ramach protestu bojkot niektórych grup spowodował w obu klubach umiarkowany spadek frekwencji.
Komentarz Stadiony.net: Nie mamy wątpliwości, że „podpięcie się” ministra Sienkiewicza pod konflikty w dwóch dużych klubach to kolejny krok w kierunku zapewnienia społeczeństwa, że coś robi. Jednocześnie musimy przypomnieć, że na zapowiadaną nowelizację ustawy o bezpieczeństwie imprez masowych czekamy już grubo ponad rok, ponieważ od rozpoczęcia kadencji ministra do listopada 2013 nie robiono z nią nic. Dosłownie nic - prace nad przepisami zaczęły się dopiero pod koniec minionego roku. Nowelizacja, która miała być poddana głosowaniu na początku 2013, do dziś nie jest gotowa.
Sugerowane wprowadzenie nowych rozwiązań trudno traktować jako efektywną walkę z czymkolwiek, ponieważ dowodzi to jedynie nieskuteczności tych istniejących. Lub inaczej – nieodpowiedniej ich egzekucji. Polska już teraz ma jedną z najostrzejszych ustaw tego rodzaju na świecie (w niektórych aspektach najostrzejszą) i kolejne podbijanie kar nic nie da, jeśli policja – o której wsparciu zapewnił dziś Sienkiewicz – nie zacznie rzetelnie pracować. Na początek dobrze byłoby wyłapywać bandytów, a nie zwykłych kibiców, którzy użyją wulgaryzmu, zajmą krzesełko o złym numerze, itd. Pamiętajmy, że to właśnie bardzo niebezpieczna i potencjalnie niezgodna z prawem interwencja policji była jedną z iskier dla konfliktu w Bydgoszczy.
Ponieważ dzisiejsze propozycje padły przy okazji konfliktów w Wiśle i Zawiszy, warto też podkreślić, że żadna z tych spraw nie jest czarno-biała, wbrew forsowanemu modelowi dobra (kluby) i zła (kibice). Z jednej strony kluby cierpią z powodu radykalizmu niewielkiej części kibiców, a ci kibice (stowarzyszenia) nie chcą zrobić podstawowego kroku w kierunku bezpieczeństwa – jednoznacznie odciąć się od chuliganów. W przypadku stowarzyszenia Wisły padła nawet deklaracja poparcia osób bijących współkibica za rzekome nieśpiewanie, co samo w sobie jest skandaliczne.
Z drugiej strony jednak w obu klubach stowarzyszenia kibiców otrzymały bezprawne „propozycje nie do odrzucenia”, że albo wezmą pełną odpowiedzialność za brak incydentów, albo nie są partnerem do rozmów. Przypominamy więc Wiśle i Zawiszy (a także zachwyconemu ich postawą ministrowi Sienkiewiczowi), że zapewnienie bezpieczeństwa to ich kompetencja, kibice nie mają żadnego instrumentu, by się tym zajmować. Nikt nie ma prawa wymagać od prywatnego stowarzyszenia, że to zajmie się likwidacją problemu chuligaństwa. Co oczywiście nie oznacza, że to stowarzyszenie nie może zrobić nic w tej sprawie...
Reklama