Pierwszy raz w tym stuleciu awansowali do Eredivisie i już planują zmianę stadionu. Nic jednak dziwnego, skoro aktualny obiekt pęka w szwach i nie może sprostać potrzebom klubu.

SC Cambuur nie jest klubem z wielkimi tradycjami. Dotąd ich największe osiągnięcie to awans do Eredivisie. Jednak od kiedy trzeci raz w historii udało im się wejść do tej ligi, cieszą się wielką popularnością.

Gdy jeszcze grali na drugim szczeblu, zdarzały się serie po kilka meczów z rzędu z wyprzedanymi wszystkimi miejscami. A przecież 10 tysięcy w holenderskiej drugiej lidze to całkiem sporo. Nic więc dziwnego, że w aktualnym sezonie Cambuur zapełnia Cambuurstadion prawie co mecz.

Pozycja w środku tabeli wydaje się bezpieczna, jednak nawet gdyby przyszło jeszcze raz posmakować spadku, ma to nie przeszkodzić w wielkim planie: budowie nowego stadionu. Temat pojawił się już w zeszłym roku, gdy w partnerstwie z głównym sponsorem klubu, grupą budowlano-projektową Dijkstra Draisma, klub ogłosił zamiar przeprowadzki.

Nowa pojemność ma być o 50% wyższa od aktualnej, na poziomie 15 tysięcy. To ambitny, ale rozważny cel. Koszt budowy nowego obiektu szacuje się na ok. 25 mln € (100 mln zł), jednak udział w finansowaniu nie został dotąd ustalony. Pewne jest za to, że obaj partnerzy porozumieli się wczoraj z miastem i mają przygotować studium wykonalności dla nowego obiektu.

Nie jest w tej chwili pewne, gdzie powstanie. Wybór może paść na działkę z istniejącym obiektem, ale wskazywana (na wizualizacji) jest też przeciwna strona miasta, przy centrum wystawienniczym na zachodzie Leeuwarden. To jednak nie koniec listy – analizowanych jest też kilka innych miejsc.

Budowa powinna ruszyć w przyszłym roku i potrwać do połowy 2017. Dzięki nowemu stadionowi Cambuur zamierza na stałe zagościć w Eredivisie. Przyszłe zyski są szacowane na poziomie 15 mln € rocznie. By zoptymalizować korzystanie ze stadionu planowane są funkcje komercyjne, a także maksymalne wykorzystanie źródeł odnawialnej energii, jak baterie słoneczne.