Stadion pełniący rolę narodowego stadionu piłkarskiego Kanady zostanie rozbudowany. Na meczach piłkarskich trybuny pomieszczą 30 tysięcy widzów pod dachem. Na specjalne imprezy będzie można wpuścić więcej.

Choć otwarto go dopiero w 2007 roku, już czeka na swoją druga rozbudowę. BMO Field jest pierwszym stadionem ligi MLS w Kanadzie, a w MLS standardy zmieniają się bardzo szybko. Proste, odkryte trybuny wokół boiska to dziś zbyt mało, by konkurować pod względem standardu ze stadionami w Kansas czy Nowym Jorku.

Dlatego w najbliższych latach trybuny urosną, a całość zostanie zadaszona. W tym tygodniu pokazano wizję nadchodzących zmian. Trybuny wzdłuż boiska zostaną prawie nienaruszone – do wschodniej zostanie jednak dołożony drugi poziom.

Wiz: Gensler / Maple Leaf Sports & Entertainment

Z kolei istniejące sektory za bramkami znikną. Ustąpią miejsca rozsuwanym, teleskopowym sektorom. Dzięki temu widzowie podczas meczów piłkarskich będą blisko boiska, ale jednocześnie stadion zaoferuje możliwość rozgrywania meczów futbolu amerykańskiego lub kanadyjskiego.

Wiz: Gensler / Maple Leaf Sports & Entertainment

Obie te dyscypliny wymagają dłuższego boiska, dlatego tylne rzędy będą się zsuwały. Bez trybun za bramkami pojemność BMO Field wyniesie 25 tysięcy widzów. Gdy sektory na północy i południu rozsuną się na mecze MLS, liczba miejsc wzrośnie do 30 tysięcy. A jeśli zajdzie potrzeba, można będzie dostawić drugi poziom również za ruchomymi trybunami i osiągnąć próg 40 tysięcy widzów.

Projekt, nad którym pracuje utytułowana pracownia Gensler, przewiduje również zadaszenie wszystkich stałych miejsc. Według pierwszych przedstawionych wizualizacji, dach zostanie oparty na kratownicach podpartych w narożnikach. Tam trybun nie będzie, za to zaplanowano nowe telebimy i miejsca dla sponsorów.

Jeśli właściciel klubu Toronto FC, spółka MLSE, otrzyma wszystkie pozwolenia zgodnie z planem, budowa może ruszyć pod koniec tego roku. Inwestycja ma potrwać do maja 2016. Jej koszt jest planowany na poziomie ok. 120 mln $.