Już ponad 20 lat mija od obietnic zbudowania nowego stadionu piłkarskiego dla Braszowa. Gdy wreszcie doszło do wyburzenia starego, na nowy brakło środków. Teraz prace ruszą już na pewno, ale kiedy się zakończą?

Dawny Stadionul Municipal wyglądał jak wiele polskich aren z lat komunizmu – płaskie wały, zero infrastruktury, za to wysoka pojemność. Rozległe nasypy na zachodzie Braszowa gościły nawet reprezentację Rumunii i to ona rozegrała tu ostatni mecz w historii, ulegając USA w 1991 roku. Na widowni było wtedy niewielu widzów, choć stadion mieścił 30 tysięcy.

Od tego momentu konstrukcja już tylko niszczała, a kolejne zapowiedzi zmian kończyły się na niczym. Wreszcie w 2008 doszło do dużego kroku naprzód – stadion zrównano z ziemią, ponieważ do 2010 roku miał tam stanąć nowy obiekt, już bez bieżni i z solidnym zapleczem. Jednak po rozbiórce skończyły się pieniądze i plany znów stanęły. Tak plac wygląda aktualnie.

Dopiero teraz, na przełomie 2013 i 2014 pojawiły się perspektywy korzystnych zmian. Powstał plan finansowania nowego stadionu. Ok. 20-30% wyłoży miasto, a resztę sfinansuje rząd Rumunii.

Jego koncepcja nie ulegnie wielkim zmianom, choć należy się spodziewać korekt. W tym kwartale ma powstać dokładny projekt, a później rozstrzygnięcie przetargu i budowa, prawdopodobnie rozłożona na dwa lata.