Słubice: Status zabytku dla Olimpijskiego w nowym roku?
źródło: GazetaLubuska.pl / własne; autor: michał
Być może jeszcze w styczniu dowiemy się, czy jeden z najciekawszych polskich stadionów zostanie uznany za zabytek. W samych Słubicach dyskusja jest gorąca, a pomysł ma zarówno zwolenników, jak i przeciwników.
Reklama
W środę w słubickim magistracie odbyło się spotkanie dotyczące przyszłości Stadionu SOSiR w Słubicach. Jak pisaliśmy od wczesnej wiosny, pojawił się pomysł nadania obiektowi statusu zabytku, ponieważ to jeden z nielicznych w Polsce tak dobrej jakości przykładów architektury lat 20. W dodatku bardzo dobrze zachowany nie tylko jako stadion, ale cały kompleks z basenem i boiskami bocznymi.
Inicjatorami nadania stadionowi statusu zabytku są Roland Semik i Adrian Mermer. Pierwszy z nich jest społecznym opiekunem zabytków, a drugi działa w Fundacji Dobro Kultury, która wsparła pomysł.
Wizja nobilitującego tytułu zrodziła jednak spore obawy, które były przedstawiane w środę w Słubicach. Zarządzający obiektem SOSiR obawia się, że po uznaniu stadionu za zabytek znacznie wzrosną koszty zmian na nim, a niektórych modyfikacji nie będzie można przeprowadzić wcale. W efekcie może dojść do kłopotów całego słubickiego sportu. – Nie widzę argumentów, że wpis zahamuje rozwój sportu w Słubicach
– mówiła jednak dr Barbara Bielinis-Kopeć, lubuski konserwator zabytków.
Dr Bielinis-Kopeć poprosiła o ocenę wartości obiektu prof. Jakuba Lewickiego, kierownika Katedry Konserwacji Zabytków w Instytucie Historii Sztuki na UKW w Warszawie. Ten uznał, że stadion przedstawia „znaczną i ponadlokalną wartość”, nie tylko historyczną, ale też artystyczną i naukową.
W samych Słubicach nie brakuje jednak przeciwników. Poza SOSiR, który obawia się wzrostu kosztów i ograniczenia możliwości komercyjnych, sprzeciw wyraził prezes Słubickiego Miejskiego Ośrodka Kultury Tomasz Pilarski. Protestuje również jedno ze stowarzyszeń działających na rzecz rozwoju miasta (FSL Aktywni dla Powiatu), które przeciwko uznaniu stadionu za zabytek zebrało 200 podpisów.
Decyzja w sprawie wpisu zapadnie prawdopodobnie na początku przyszłego roku. Dr B. Bielinis-Kopeć powiedziała, że na jej podjęcie nie będzie miała wpływu ani liczba zebranych podpisów, ani apele stowarzyszeń, a jedynie merytoryczne względy.
Reklama