Choć część placu budowy wciąż jest wyłączona, większość pracowników wróciła dziś na Arenę Corinthians po środowej tragedii. Wciąż nie są znane dokładne przyczyny, dla których runął dźwig podnoszący ostatni fragment zadaszenia.

W poniedziałek o poranku robotnicy zaczęli wracać na Arenę Corinthians, gdzie w środę upadek dźwigu kosztował życie dwóch osób i doprowadził do poważnych uszkodzeń budynku. Ok. 100 osób spotkało się na wspólnej modlitwie niedaleko miejsca wypadku, które jest wyłączone z użytku.

Łącznie na plac budowy wróci ok. 1350 pracowników, jednak dokończenie głównej konstrukcji do końca roku, jak oczekiwała FIFA, wydaje się zupełnie nierealne. Nie oznacza to utraty praw do organizacji Mistrzostw Świata 2014, ponieważ nowy stadion w Sao Paulo i tak będzie miejscem kolejnych prac od stycznia, gdy postawienia będą wymagały dwie tymczasowe trybuny, konieczne do przeprowadzenia meczu otwarcia 12 czerwca.

Przyczyny wypadku, który na 5 dni zatrzymał wszystkie prace na obiekcie, nie są jeszcze ustalone. Rozważane są błąd operatora dźwigu, wada maszyny lub zbyt grząskie podłoże, rozmiękczone niedawnymi ulewami. Jedna z tych przyczyn miała doprowadzić do zachwiania dźwigu, zahaczenia o konstrukcję i runięcia wraz z ogromną kratownicą dachu.