Projektu wciąż nie widzieli kibice, ale burmistrz Ignazio Marino jest kolejną osobą, która potwierdza jego wyjątkowość. Czy Roma dostanie „najlepszy stadion świata”? To będzie zależeć od współpracy miasta z klubem, ale relacje wydają się świetne.

Włoskie kluby oczekują na wprowadzenie zapowiadanego od dawna nowego prawa, które ma ułatwić budowę prywatnych stadionów. Skrócone mają być procedury, dzięki czemu budowę można by zacząć w ciągu roku od powstania planów. Konieczne musi być jednak porozumienie z samorządem.

W przypadku Rzymu takie porozumienie wydaje się być osiągnięte. Wczoraj na prośbę właściciela AS Romy doszło do spotkania z burmistrzem Ignazio Marino i radnymi odpowiedzialnymi za urbanistykę i sport w Rzymie. Poza właścicielem Jamesem Pelottą Romę reprezentowali dyrektorowie klubu, architekt Dan Meis oraz deweloper Parsitalia, Luca Parnasi.

Spore rozczarowanie wśród kibiców Romy mógł wywołać fakt, że po raz kolejny nie zobaczyli nawet skrawka nowego stadionu, choć komplet wizualizacji i rzutów był prezentowany na spotkaniu. Obie strony zgodziły się jednak, że szczegóły pozostaną tajne tak długo, jak trwają prace nad dokumentacją. Ta jest jednak już prawie kompletna i Dan Meis przy okazji spotkania poinformował, że ma nadzieję pokazać nowy obiekt niebawem.

Stadion na 52 tys. widzów ma stanąć w Tor di Vale i stać się – zdaniem Meisa – najlepszym obiektem sportowym świata. Bardziej powściągliwy był burmistrz Marino, jednak i on przyznał, że jest pod wrażeniem futurystycznego stadionu.