Do niecodziennego zdarzenia doszło wczoraj po meczu NFL. Z nieznanych przyczyn kobieta weszła na najwyższy poziom trybun i skoczyła na chodnik okalający widownię, próbując popełnić samobójstwo. Od śmierci uratował ją mężczyzna, który celowo własnym ciałem zamortyzował upadek.

Szokujące wydarzenia miały miejsce wczoraj po meczu Oakland Raiders z Tennessee Titans, przegranym przez gospodarzy. Uwagę wychodzących widzów zwróciła młoda kobieta, która weszła na wyłączone z użytku najwyższe sektory.

Przez chwilę stała na krawędzi trybuny zachodniej, zwrócona w kierunku betonowej promenady otaczającej widownię. Mimo okrzyków, by nie skakała, ta zrobiła ostatni krok, spadając z wysokości ponad 14 metrów. Jej upadek złagodził 61-mężczyzna, który własnym ciałem zasłonił ją przed zderzeniem z posadzką.

Obydwoje trafili do szpitala w Oakland. Kobieta jest w krytycznym stanie, a były żołnierz opisywany przez miejscowe media jako „dobry samarytanin”, jest w dobrej kondycji.

Przyczyny targnięcia się kobiety na własne życie nie są znane.