Eintracht jest na pierwszym miejscu w grupie, Girondins na ostatnim. I kibice pierwszego z tych klubów zamierzają dopilnować, by tak zostało. Choć sektor gości mieści tylko ok. 1500 osób, na wyjazd zamierza się wybrać prawie dziesięciokrotnie więcej Niemców.

Na dwie kolejki przed końcem fazy grupowej Ligi Europy Eintracht Frankfurt jest już prawie pewny awansu, zajmując pozycję lidera. Girondins są na ostatnim miejscu z trzema punktami i szans nie mają na nic. W związku z tym zainteresowanie biletami na zachodzie Francji jest bardzo niewielkie.

Właśnie w tym upatrują swojej szansy fani Eintrachtu. Choć na co dzień sektor przyjezdnych na Stade Chaban-Delmas ma ok. 1500 miejsc, gospodarze zgodzili się na oddanie przyjezdnym znacznie większej puli.

Eintracht już dziś, na tydzień przed meczem, sprzedał ponad 10 tysięcy biletów, a szacuje się, że łącznie w trasę wyruszy ponad 12 tysięcy kibiców Eintrachtu. Do przejechania mają ok. 1100km w jedną stronę, mecz zaplanowano na 28 listopada.

Kibice Eintrachtu są dobrze znani ze swoich licznych i imponujących wokalnie wyjazdów. Na każdym krańcu globu znany jest już chyba film z 2006 roku, gdy swoimi podskokami fani z Frankfurtu wprawili w ruch całą trybunę w duńskim Broendby: