Bezpieczeństwo: Policja nie chce wyjazdów, PZPN nie zamierza ich zakazać
źródło: własne; autor: michał
Komendant główny policji Marek Działoszyński wystosował we wtorek pismo do PZPN i Ekstraklasy SA, w którym apeluje o wprowadzenie półrocznego zakazu uczestnictwa kibiców przyjezdnych w meczach. PZPN nie przyłoży ręki do takiej praktyki.
Reklama
26 listopada PZPN i Ekstraklasa otrzymali pismo z Komendy Głównej Policji, w którym komendant główny Marek Działoszyński apeluje o rozważenie meczów bez przyjezdnych na kolejne pół roku, do końca tego sezonu. Zdaniem komendanta bezpieczeństwo przejazdów jest coraz niższe, na co dowodem jest drzewo zwalone najprawdopodobniej celowo na trakcję przed przejazdem pociągu z kibicami Widzewa do Bydgoszczy.
Jednocześnie statystyki nie są jednoznaczne w kwestii bezpieczeństwa. Na 136 meczów T-Mobile Ekstraklasy rozegranych dotąd, tylko podczas 16 doszło do jakichkolwiek incydentów związanych z grupami przyjezdnych jadącymi na stadiony. We wszystkich ligach zorganizowanych przejazdów jest rocznie ponad 4 tysiące. W pierwszej połowie tego roku były to 2303 przejazdy, które obstawiało łącznie 34,2 tys. funkcjonariuszy policji. Jednocześnie całkowity koszt zabezpieczenia wszystkich wyjazdów w pierwszym półroczu to 3,2 mln zł.
Jak relacjonował rzecznik KGP inspektor Mariusz Sokołowski, szef policji napisał, że należy się zastanowić, czy faktycznym powodem wyjazdów kibiców na mecze jest wyłącznie chęć wzięcia udziału w widowisku sportowym i dopingowanie własnej drużyny, czy też chęć tylko i wyłącznie dokonania zadymy.
Stanowiska KGP stanowczo nie podziela jednak prezes PZPN, który negatywnie odpowiedział na list Komendanta. Zbigniew Boniek uznał, że proponowane rozwiązanie „byłoby niewłaściwe oraz nie przyniosłoby poprawy sytuacji”.
Swoją odpowiedź Boniek podzielił na pięć argumentów, które jego zdaniem przemawiają za dalszą organizacją przejazdów zorganizowanych. Po pierwsze, zdaniem Bońka, byłby to akt kapitulacji i bezsilności wobec stosunkowo nielicznej grupy chuliganów. Policja i organizatorzy posiadają odpowiednie instrumenty, by zapewnić bezpieczeństwo. Dowodem jest wg prezesa PZPN skuteczna organizacji znaczącej większości tego typu wydarzeń, w czym PZPN liczy na dalszą współpracę z policją.
Po drugie, Boniek nie uważa, że zakaz spowoduje pozostanie ludzi w domach. Gdy jednak kilkaset osób jedzie na własną rękę i poza kontrolą, ryzyko wystąpienia incydentów jest znacznie wyższe niż w sytuacji, gdy zorganizowana grupa jest od początku zidentyfikowana m.in. poprzez imienną listę uczestników i ma trasę znaną policji. A zabronić ludziom przemieszczania się po kraju nie można.
„Po trzecie, pozwolę sobie nie zgodzić się z przedstawionym w piśmie Pana Komendanta poglądem, że stan bezpieczeństwa na polskich stadionach ulega stałemu pogorszeniu. Sam Pan Komendant wielokrotnie wyrażał publicznie opinię, ostatni raz podczas Konferencji Bezpieczny Stadion w Kielcach, że stan bezpieczeństwa na stadionach, szczególnie Ekstraklasy, jest zadowalający, a jednym z ostatnich nierozwiązanych problemów jest używanie przez kibiców środków pirotechnicznych […]. Podczas obecnego sezonu Ekstraklasy zostało rozegranych 136 meczów i jak na razie odnotowaliśmy jeden poważny incydent oraz dwa mniejsze związane z zakłóceniami porządku oraz czynną agresją. Patrzmy pozytywnie na skalę patologicznych zjawisk poprzez liczbę 133 meczów, których przebieg i okoliczności nie wzbudziły negatywnych emocji oraz nie stworzyły zagrożenia dla życia i zdrowia ich uczestników” - pisze Boniek.
Po czwarte Boniek uważa, że to właśnie zadaniem policji jest zapewnienie bezpieczeństwa w przestrzeni publicznej. Sprawców opisanych przez komendanta incydentów należy ukarać. „Trudno jednak oczekiwać od PZPN nałożenia na wszystkie kluby Ekstraklasy zbiorowego ogólnopolskiego zakazu przyjmowania kibiców gości w związku z tym, że chuligani Pogoni Szczecin rzucili z pociągu 36 petard oraz dopuścili się zniszczenia mienia MPK Poznań poprzez „wybicie trzech szyb, wyrwanie czterech włazów sufitowych oraz tapicerki z siedzeń, uszkodzenie wyświetlacza i wygięcie poręczy”” - cytuje Boniek uszkodzenia będące częścią argumentacji KGP.
Na koniec prezes PZPN uznaje, że z zasady proponowane rozwiązanie nie jest sprawiedliwe. „Stosowanie kar zbiorowych wobec całych grup sympatyków poszczególnych klubów jest niewłaściwe i nieproporcjonalne. Centralne bazy danych kibiców zawierają ponad 800 tys. imion i nazwisk. Proszę uwierzyć, że znakomita większość z figurujących w niej osób nie zasługuje na to, aby być traktowanym jak potencjalny wandal, chuligan czy bandyta.”
Reklama