Jest ozdobą fińskiej stolicy już od 75 lat i wszystko wskazuje, że nią pozostanie. Niemal niezmieniona architektura nie przeszkodzi jednak stadionowi w rozwinięciu dodatkowych funkcji. Projekt pochłonie miliard złotych.

Narodowy stadion Finlandii ze swoją funkcjonalistyczną architekturą jest nie tylko największym w kraju obiektem sportowym, ale też zabytkiem Helsinek. Arena z dwupoziomowymi trybunami zachowa zdecydowaną większość swej aktualnej formy po przebudowie, która powinna zakończyć się w 2018 roku.

Taki cel postawili sobie nie tylko przedstawiciele władz, ale też mieszkańcy, którzy byli sondowani na temat zmian i wśród trzech najważniejszych zamiarów wskazali uszanowanie historycznej zabudowy.

Trybuny nie urosną więc względem aktualnego stanu. Przeciwnie, pojemność może nieznacznie spaść wskutek korekt (m.in. wprowadzenie skyboksów), za to komfort oglądania meczów ma wzrosnąć. Osiągnięcie tego będzie możliwe dzięki zadaszeniu wszystkich miejsc na widowni i gruntownemu odnowieniu zaplecza.

Za koncepcją modernizacji stadionu stoi pracownia K2S, której biuro mieści się właśnie pod trybunami Olympiastadionu. Od lat bowiem obiekt pełni wiele funkcji, nie tylko sportowych.

Teraz przybędą mu kolejne, ponieważ zaplanowane na nowo powierzchnie użytkowe znajdą się nie tylko w zapleczu trybun, ale również pod pasażami wzdłuż głównej trybuny – skoro nie można budować w górę, dodatkowe funkcje zostaną pomieszczone częściowo pod powierzchnią. Właśnie te zmiany sprawiają, że koszt przebudowy szacowany jest na 240 mln €, czyli według aktualnego kursu ponad miliard złotych.

Zarówno przyjęte plany dotyczące standardu, pojemności i harmonogramu prac odpowiadają wstępnym warunkom kandydatury do organizacji Euro 2020, a wolę goszczenia czterech meczów w Helsinkach Finowie już wyrazili.