Jeszcze nie skończona, ale już zainaugurowana. Wczoraj odbył się pierwszy mecz na najnowszym belgijskim stadionie. Ghelamco Arena w Gandawie powstała ostatecznie aż 10 lat po przedstawieniu projektu!

Jeszcze na dzień przed inauguracją trwały gorączkowe przygotowania – zarówno na trybunach, na zadaszeniu, przy elewacji, jak i w salach dla VIP-ów wewnątrz obiektu. Nie wszystko udało się uruchomić. Część skyboksów nie nadaje się jeszcze do wykorzystania, niewielkie usterki pojawiały się przy lampach LED na fasadzie obiektu. Widać gołym okiem, gdzie brakuje ostatnich elementów – okładzin czy szyb.

To jednak zeszło na dalszy plan, gdy widownia niemal w komplecie mogła oglądać historyczny pierwszy mecz na trybunach nowego stadionu. Jego projekt pokazano 10 lat temu, a zawiłe losy inwestycji sprawiły, że dla wielu już samo otwarcie jest punktem przełomowym – oto po wielu próbach jest, udało się!

Udało się też na boisku, gdzie KAA Gent wygrali wczoraj z VfB Stuttgart 2:0. Wynik godny zapamiętania i odnotowania w kronikach stadionu, nawet jeśli był to tylko sparing rozegrany na murawie ułożonej zaledwie dwa dni wcześniej...

Mecz nie był jedynym wydarzeniem wczorajszego wieczoru. Towarzyszyła mu impreza muzyczna ze specjalnymi efektami świetlnymi i pirotechniką odpaloną na zewnątrz stadionu.

Dla samej Ghelamco Areny to jednak nie koniec. Jak szacuje inwestor na oficjalnej stronie, stadion jest aktualnie gotowy w ok. 97%. Do rozpoczęcia sezonu ligowego został tydzień, a do pierwszego meczu u siebie jeszcze jeden, ponieważ pierwszy mecz Gent rozegra na wyjeździe.

Na 4 sierpnia powinny być już przygotowane loże i zdecydowana większość zaplecza. Nie powinno być też problemów z emisją napisów czy obrazów na elewacji obiektu, elementy wykończenia również powinny być zainstalowane w komplecie. Dla wykonawcy powinien to być punkt honoru, skoro jest jednocześnie sponsorem tytularnym obiektu...