Wrocław: Solorz przejmie stadion? Miasto jest ostrożne
źródło: GazetaWroclawska.pl; autor: michał
„Gazeta Wrocławska” donosi, że miliarder jest zainteresowany przejęciem terenu przy stadionie, całości udziałów w Śląsku oraz samego Stadionu Wrocław. Magistrat oczekuje jednak, że biznesmen najpierw wywiąże się z już złożonych obietnic.
Reklama
Według informacji „Przeglądu Sportowego” Zygmunt Solorz-Żak rozważa albo wyjście ze Śląska Wrocław, albo wzięcie w swoje ręce całej puli – i klubu, i „dziury” pod galerię handlową lub halę sportową obok stadionu, i samego Stadionu Wrocław.
O prowadzeniu rozmów mówi też mecenas Józef Birka, reprezentujący Solorza. Według informacji „Gazety Wrocławskiej”, punktem wyjścia jest wielka dziura przy stadionie. Tam miała powstać galeria handlowa Solorza, która miała dawać Śląskowi dodatkowe przychody, a ostatecznie nie powstała.
Teraz miliarder jest podobno zainteresowany postawieniem tam hali sportowej. Mając halę i przejmując zarządzanie stadionem Solorz mógłby stworzyć prężny kompleks komercyjny z możliwością organizacji rozmaitych wydarzeń rozrywkowych.
- Jeżeli by się okazało, że się dogadamy z miastem co do działki, to rozważane są wszystkie opcje
– mówi „Wrocławskiej” osoba związana z Solorzem. – Również takie, że przejmiemy w całości Śląsk i że zechcemy być operatorem stadionu. Ale najpierw trzeba się dogadać
.
Z dogadaniem się może być jednak problem. Sprawa działki jest wielowątkowa, ponieważ roszczenia do niej mają byli właściciele. Te roszczenia wciąż są rozpoznawane i nie zapadły dotąd żadne decyzje prawomocne.
Władze Wrocławia dają jednak do zrozumienia, że kolejne wielkie zapowiedzi Zygmunta Solorza traktują z dystansem, bo nie wywiązał się z tych dawanych przed Euro 2012. I choć magistrat jest otwarty na rozmowy, to przypomina, co Solorz miał zrobić.
- Nie zamierzam komentować rozmów prowadzonych między właścicielami Śląska Wrocław
– mówi portalowi gazetawroclawska.pl Marcin Garcarz, dyrektor Departamentu Prezydenta we wrocławskim magistracie.
– Skoro jednak pojawiają się w mediach informacje przekazywane przez osoby związane z naszym partnerem, chcę odnieść się do kilku rzeczy. Po pierwsze trudno mi uwierzyć, że nasz partner rzeczywiście myśli poważnie o finansowaniu Śląska, skoro nie dotrzymuje obietnic składanych jakiś czas temu. Chodzi o zapewnienia, że Śląsk dostanie 10 milionów złotych. Klub jest w trudnej sytuacji finansowej, a do tej pory ani złotówka nie wpłynęła. Po drugie, że jest zainteresowany nabyciem gruntu. Skoro nie stanął do przetargu ani do rokowań. Po trzecie, że jest gotów zbudować halę sportową, skoro nie zbudował galerii handlowej. A ta jest inwestycją bardziej opłacalną
– wylicza Garcarz.
Reklama