Łódź: Czyj pomysł na stadion zwycięży?
źródło: Sport.pl / Gazeta.pl / Widzewiak.pl; autor: michał
Wczoraj prezydent Zdanowska otrzymała analizy finansowe dotyczące budowy na terenach Orła lub na Widzewie. Kibice tego klubu już zbierają podpisy pod uchwałą o większym stadionie. A ŁKS złożył w magistracie swoją petycję, bo chce obiektu u siebie.
Reklama
Po zeszłotygodniowym ogłoszeniu decyzji o budowie tylko jednego stadionu w Łodzi (albo na terenach żużlowego klubu Orzeł, albo piłkarskiego Widzewa) temperatura debaty publicznej wciąż rośnie. Gdy zamiast dwóch obiektów miasto rozważa budowę tylko jednego, każdy chce go mieć u siebie.
W piątek pod magistratem demonstrowali kibice Widzewa. Było ich ok. 1500, a prezydent Hanna Zdanowska wyszła im na spotkanie. Kibice ze wschodniej strony Łodzi oczekują, że miasto zbuduje stadion u nich. I to nie ten zapowiadany (z projektu dla ŁKS, na ok. 20 tys. miejsc), ale większy.
Fani łódzkiego klubu rozpoczynają zbiórkę podpisów pod dwoma wnioskami. Pierwszy dotyczy projektu uchwały obywatelskiej, który zostanie wniesiony pod obrady Rady Miejskiej pod warunkiem zebrania pod nim minimum 6 tysięcy głosów poparcia. Uchwała rekomenduje prezydent Łodzi budowę stadionu przy al. Piłsudskiego o pojemności minimum 25 tysięcy miejsc. Drugi wniosek zakłada odwołanie władz Łodzi.
W niedzielę na Placu Wolności demonstrowali z kolei kibice ŁKS-u. Mogło ich być nawet 2,5 tysiąca, choć sam klub formalnie nie funkcjonuje. Funkcjonuje za to Akademia Piłkarska, która ma ŁKS odbudować. Zdaniem sympatyków ŁKS prezydent nie wypełnia deklaracji, którą pod koniec kwietnia przed nimi złożyła. - Otrzymaliśmy wtedy czas, aby odzyskać historyczną przeplatankę, założyć nowe stowarzyszenie, a co ważne, mieliśmy też poszukać wykonawcę, który zbuduje nowy stadion
– opowiada jeden z fanów klubu z al. Unii. - Dotrzymaliśmy danego słowa, ale w zamian z nas zadrwiono
.
W niedzielę się nie udało, dlatego dopiero wczoraj miłośnicy ŁKS zostawili w magistracie swoją petycję w sprawie stadionu. Choć tereny Orła są blisko ich obiektu, nie widzą oni innego rozwiązania, niż budowa miejskiego stadionu przy Unii Lubelskiej.
Wczoraj również na biurko prezydent Hanny Zdanowskiej trafiła wyprodukowana w ekspresowym tempie analiza finansowa dotycząca wskazanych lokalizacji dla projektu. Małgorzata Belta, dyrektor biura ds. inwestycji, tłumaczyła radnym na sesji, że otrzymała wyjątkowo mało czasu (4 dni), ale mimo to starała się możliwie rzetelnie zestawić liczby i dać prezydent Zdanowskiej dobre rozeznanie. Co zdecyduje prezydent?
Reklama