Komentarz: Caxirola, czyli jak zepsuć klimat kolejnej wielkiej imprezy
źródło: własne; autor: michał
Pamiętacie irytujące „bzyczenie” wuwuzel podczas Mundialu w RPA? Niektóre telewizje zdecydowały się to nawet wyciszać. Teraz podobny scenariusz może spotkać kolejne Mistrzostwa, ponieważ Brazylijczycy i FIFA próbują zarobić na równie głupim „instrumencie”.
Reklama
Nazywa się caxirola i jest połączeniem nie wiadomo czego z nie wiadomo czym. Dość dobrze oddaje to poniższa infografika, która sugeruje złączenie granatu i kastetu, nie do końca licujące z wizerunkiem rozbawionej, rodzinnej rozrywki, jaki kreuje FIFA.
Ten z pozoru niewinny kawałek plastiku z – prawdopodobnie – mniejszymi kawałkami plastiku wsadzonymi do środka wydaje dźwięk wzorowany na marakasach, a nawiązanie do tego właśnie instrumentu ma przekonać turystów, że caxirola nawiązuje do lokalnych tradycji w Brazylii. A turysta wzmocniony (i otępiony cachaçą lub, bardziej prawdopodobnie, pewną amerykańską marką piwa) chętnie wyda nieproporcjonalnie dużo (ok. 25-50zł) za kawałek tandety wart parę centów, by poczuć „miejscowy klimat”.Oczywiście przedmiot jest już „oficjalnym instrumentem” Mistrzostw 2014, ponieważ na wszystkim z określeniem „oficjalny” FIFA może nieźle zarobić.
Organizacja Seppa Blattera zapewnia, że caxirole, które w czerwcu będą rozdawane na meczach Pucharu Konfederacji, dadzą meczom typowo brazylijski klimat. To ciekawe, bo oglądam brazylijskie trybuny od lat i nigdy nie zauważyłem, żeby ludzie bawili się marakasami. Brazylijski klimat to raczej głośny i szybki śpiew w rytm bębnów, wspaniale flagi i duuużo pirotechniki. Ale FIFA raczej nie przyzna, że zamierza uciec od tego, co naprawdę tworzy klimat w Brazylii...
Jeśli wydaje Wam się, że caxirola nie zepsuje Mundialu 2014, to przypomnijcie sobie niesamowicie irytujący dźwięk wuwuzeli, które też rzekomo korzystały z miejscowej kultury, choć ani z „miejscowością” (produkowane w Chinach), ani z kulturą (będąc laikiem z kawałka plastiku nie da się wyciągnąć żadnego czystego dźwięku) nie miały nic wspólnego.
Doprowadzały jedynie do pasji co mniej pijanych przyjezdnych i miejscowych, bo z połączenia tysięcy ryków powstawał tumult, w którym nie dało się dopingować swojej reprezentacji. Czyli kibicować. W telewizji efekt wuwuzel można by porównać do skupiska much nad świeżą porcją obornika, ew. chmary komarów latających koło ucha. Dlatego niektóre stacje to wyciszały, a po Mundialu 2010 tego wynalazku zakazano nawet w samej RPA.
Teoretycznie caxirola może dać nawet ciekawy efekt, gdy machanie nią jest koordynowane. Przykład tu:
Jednak pierwsze próby na stadionach, nawet z mocną pomocą organizatorów, przypominały po prostu wielki szum, z którego nic nie wynikało. Ani do tego śpiewać, ani się ruszać. Po prostu szum.
„Na szczęście” z pomocą zdrowemu rozsądkowi przyszli „tradycyjni” kibice z Brazylii, wśród których caxirole również są promowane. Nie tylko nie wprowadzili ich jednak (przynajmniej na razie) do swojego repertuaru, ale też znaleźli zupełnie nowe zastosowanie, bardziej zbliżone do infografiki z początku tekstu.
Okazało się, że można tym wynalazkiem nieźle rzucać. W efekcie podczas ostatniego meczu na Arenie Fonte Nova niezadowoleni widzowie zarzucili boisko caxirolami, a tym samym doprowadzili do wprowadzenia przez policję zakazu korzystania z oficjalnego produktu przyszłorocznego mundialu na tym obiekcie. Sposób na pozbycie się podrobionego marakasu?
Tekst wyraża subiektywną opinię autora i nie musi być zbieżny z poglądami redakcji/wydawcy. Jeśli chcesz na niego odpowiedzieć, prześlij odpowiedź na adres: [email protected].
Reklama