Sekretarz generalny zgodził się, by Katarczycy wycięli z listy projektów aż cztery areny zgłoszone we wniosku o organizację. Na razie nie wiadomo, które stadiony nie powstaną. FIFA jeszcze bardziej podważyła swą wiarygodność?

Kiedy Katar otrzymywał prawo do organizacji Mistrzostw Świata 2022, decyzja FIFA wywołała skandal. Ale ponieważ maleńki emirat zobowiązał się przygotować tak samo wiele infrastruktury jak inne kraje, FIFA potraktowała jego kandydaturę jako pełnoprawną. Nawet jeśli została złamana zasada liczby stadionów przypadającej na jedno miasto (w praktyce Dauha ma ich mieć więcej niż dopuszczalne dwa)…

Kiedy w minionym miesiącu firma finansowa Bank of America Merrill Lynch ujawniła starania Kataru o zgodę na zmniejszenie liczby stadionów, wątpliwości o potencjał Kataru pojawiły się na nowo. Z jednej strony Katar zamierza wydać więcej na organizację niż poprzedni organizatorzy (np. stworzyć supernowoczesne systemy transportu publicznego), a z drugiej nie jest w stanie zapewnić turnieju w przewidzianym wymiarze.

Dziś jednak wiemy, że na niedawne starania Kataru o obcięcie listy FIFA odpowiada pozytywnie. Katarczycy argumentowali w swoim wniosku, że FIFA nie stawia sztywnego wymogu budowania aż 12 stadionów, bo mówi się o liczbie od 8 do 12.

Choć w teorii liczba aren rzeczywiście może być tak niewielka, to w praktyce tak małego pod względem liczby stadionów turnieju nie było aż od 1978 roku, gdy w Mundialu brało udział dwukrotnie mniej zespołów (16 zamiast dzisiejszych 32).

Już przy 12 arenach sceptycy pomysłu zwracali uwagę na największe w historii zagęszczenie terytorialne imprezy w Katarze. Jeśli wszystkie 32 drużyny mają grać na zaledwie 8 stadionach, to skupienie kibiców w kilku ośrodkach może być jeszcze większe. 

FIFA nie determinuje jeszcze, czy zgodzi się na 8 obiektów, czy liczba będzie większa. W rozmowie z Associated Press sekretarz generalny Jerome Valcke uznał, że „wybór będzie pragmatyczny i zostanie ustalona optymalna liczba”. Ma się ona mieścić „w przedziale między 8 a 10”.