Choć mamy dopiero maj, już wiadomo, że nowy stadion Corinthians w Sao Paulo będzie gotowy na Mundial 2014 jako ostatni. Tymczasem to właśnie on ma gościć pierwszy mecz. Takiego poślizgu nie miała nawet RPA.

Stadion w dzielnicy Itaquera, nazwany roboczo Areną Corinthians, powstaje w bólach. Nie chodzi wcale o tempo prac, ponieważ główny wykonawca uwija się całkiem nieźle. Obiekt cierpi jednak z powodu komplikacji proceduralnych.

Najpierw jego budowa wystartowała jako jedna z ostatnich, ponieważ władze Corinthians nie mogły dojść do porozumienia z lokalnym komitetem organizacyjnym, kto zapłaci za tymczasowe trybuny dla 20 tys. widzów. To sektory za bramkami, które powstaną wyłącznie w celu organizacji na tym obiekcie meczu otwarcia Mistrzostw Świata.

Sam stadion finansują głównie Corinthians, ale klub skarży się, że ma poważne problemy z państwowymi bankami. Te miały udzielić kredytu na dobrych warunkach, a nie chcą uwalniać środków i nie ma za co budować.

Dlatego już dziś wiadomo, że w przewidzianym przez FIFA terminie (grudzień 2013 – pół roku przed imprezą) powstanie jedynie stała konstrukcja nowej areny, która jest już gotowa w trzech czwartych. Dopiero później będzie można zacząć prace nad tymczasowymi sektorami.

To z kolei zajmie czas do lutego lub nawet marca 2014, co oznacza oddanie gotowego obiektu dopiero na 3 miesiące przed Mundialem 2014. Tak bardzo naruszonego harmonogramu nie odnotowano nawet podczas przygotowań do mistrzostw w RPA, które były bardzo krytykowane za poślizgi.

FIFA zapowiedziała kolejne zaostrzenie kontroli na placach budowy, by zapewnić bezproblemowe przygotowania.