Lwów: Karpaty twardo negocjują przejęcie Areny
źródło: własne; autor: michał
Wczoraj sensacyjne nagłówki na Ukrainie i w Polsce mówiły o wyburzeniu Areny Lwów. Ale takiej opcji nie ma. Są za to bardzo poważne problemy z przeprowadzeniem się na stadion największego lwowskiego klubu.
Reklama
Wczoraj młodzieżowe reprezentacje Ukrainy i Polski mierzyły się na boisku, ale to dopiero drugi mecz w tym roku na Arenie Lwów (wcześniej Karpaty zagrały sparing z Tarnopolem). I choć imprezy pozasportowe w kalendarzu się zdarzają – w maju ma się tu odbyć kongres medialny – to zarządzanie stadionem jest ogromnym ciężarem dla miasta.
Brakuje stałego użytkownika, ponieważ Karpaty i FK Lwów po „skosztowaniu” nowego stadionu na przełomie 2011 i 2012 roku szybko wyprowadziły się z powrotem do centrum Lwowa. Samorząd został tym samym z problemem utrzymania obiektu, podczas gdy Karpaty i FK rozgrywają swoje mecze na Stadionie Ukraina i Lafort Arenie.
Karpaty, które od początku były przymierzane do stadionu budowanego przed Euro 2012, wzięły urzędników na przeczekanie. To nie im się śpieszy. Wczoraj Radio Swoboda ujawniło, że Arena Lwów ma niespłacone rachunki za prąd na prawie 700 tys. hrywien (poniżej 300 tys. zł) i jeśli należność nie zostanie spłacona do 29 marca, dostawy elektryczności zostaną wstrzymane.
Również wczoraj dyrektor generalny Karpat Igor Dedyszyn mówił w Radio Swoboda o obawach swojego klubu w związku z przeprowadzką. Jak stwierdził, utrzymanie Stadionu Ukraina kosztuje rocznie zaledwie 3 mln hrywien (1,2 mln zł), podczas gdy Areny Lwów aż 21 mln (8,4 mln zł). Do tego Ukraina jest blisko centrum, podczas gdy na Arenę Lwów trzeba jechać komunikacją publiczną nawet ponad godzinę.
Karpaty stawiają więc jasno swoje oczekiwania. Nowym stadionem są zainteresowane, ale tylko pod warunkiem, że miasto zapewni naprawdę dobry transport publiczny na mecze i dołoży do kosztów utrzymania obiektu 10-12 mln hrywien, czyli ok. połowę całkowitych nakładów. Dodatkowo, klub chce zabezpieczenia w postaci programu rekompensowania strat, jeśli mecze na Arenie Lwów nie będą przynosiły mu dochodów.
Dedyszyn w rozmowie ze Swobodą poinformował też, że Karpaty oczekują spełnienia obietnicy danej przez władze Lwowa jeszcze w 2008 roku. Chodzi o przekazanie Stadionu Ukraina i przyległych terenów na własność klubowi piłkarskiemu po przeprowadzce na nową arenę.
Reklama