Pięć potężnych dźwigów pod koniec marca będzie już z daleka sygnalizowało budowę stadionu. Ale chwilowo prace opóźnił porywisty wiatr, przez który prac na wysokościach nie można było prowadzić – pisze Gazeta.pl.

Jak obiecali, tak robią – jak pisaliśmy wczoraj na facebooku, sytuacja na budowie w Lublinie wygląda imponująco. A imponująco dlatego, że kolejny, bardzo ostry atak zimy, nie zatrzymał prac. Palowanie już prawie zakończone (trwają testy obciążeniowe), zbrojone i wylewane są fundamenty.

Ruszył też montaż żurawi, których elementy dojechały na plac budowy w tym tygodniu. Na razie nie udało się jednak ruszyć pełną parą, ponieważ wiatr uniemożliwił prace na wysokości. Dlatego przed weekendem montowane były tylko podstawy przyszłych dźwigów, ale wszystkie wieże powinny działać już pod koniec marca.

Zobacz piątkową galerię z budowy, autorstwa Marcina Mularczyka!

Docelowo nad placem budowy będzie górować pięć żurawi. Dwa wielkie (o zasięgu 60 metrów) staną tuż za przyszłymi bramkami boiska. Trzeci, operujący w promieniu 45 metrów, pojawi się na wysokości środka boiska, po wschodniej stronie. Dwa najmniejsze, 35-metrowe, pojawią się z kolei na trybunie głównej, która ze względu na swoją infrastrukturę jako jedyna potrzebuje dwóch dźwigów.