Stambuł: Pirotechniczna „zemsta” kibiców Fenerbahçe
źródło: własne; autor: michał
Po odpaleniu pirotechniki UEFA nakazała tureckiemu klubowi rozegranie rewanżu przeciwko BATE Borysów za zamkniętymi drzwiami. Kibice uszanowali wolę piłkarskiej centrali i pirotechnikę odpalili zza stadionu. Grę i tak trzeba było wstrzymać…
Reklama
W ramach kary za wrzucenie pirotechniki na boisko w spotkaniu grupowym z Borussią Mönchengladbach UEFA zakazała Fenerbahçe wpuszczać widzów na wczorajszy mecz przeciwko BATE Borysów. W efekcie na trybunie głównej zasiadło raptem paruset widzów, a pozostałe były puste. Czy może – nie było na nich widzów, bo puste nie były. Zarówno sektory za bramkami, jak i trybunę przeciwległą do głównej (tę widoczną w kamerach telewizyjnych) przykryły sektorówki używane na meczach.
Pod jedną z nich znalazło się hasło „As if we were here” (jakbyśmy tu byli), które miało być zwiastunem obecności kibiców. Ci zgromadzili się w liczbie co najmniej kilku tysięcy wokół stadionu, przed ustawionym przez klub telebimem. Ponieważ nie mogli wejść do środka, postanowili zaakcentować swą obecność, urządzając nad stadionem „deszcz” flar sygnalizacyjnych, widoczny na filmie poniżej:
Ponieważ odpalono je w kierunku stadionu, część przed wygaśnięciem zdołała spaść na boisko Şükrü Saracoglu i doprowadzić do chwilowego wstrzymania gry. A kiedy ich klub przed końcem pierwszej połowy strzelił jedynego gola w całym dwumeczu, tym razem nie niebo nad stadionem, ale plac obok niego zapłonął od rac:
Reklama