Ale stawiają warunek: człon Ibrox nie może zniknąć z nowej nazwy stadionu. Taki jest efekt wczorajszej debaty kibiców i władz klubu. Sponsorem najpewniej zostanie firma Sports Direct.

Ponad 300 fanów Rangers spotkało się wczoraj z dyrektorem wykonawczym Charlesem Greenem oraz dyrektorem zarządzającym Newcastle United Derekiem Llambiasem. Udział Newcastle nie jest przypadkowy, ponieważ to właściciel tego klubu Mike Ashley zamierza sponsorować nazwę Ibrox.

Ashley jest już udziałowcem Rangers, a jego sieć sklepów Sports Direct to partner handlowy klubu z Glasgow. Zainteresowanie sponsoringiem nie jest więc nowością. Trudno się jednak spodziewać, by kibice wyrazili zgodę, gdyby ich klub nie był w fazie odbudowy po bankructwie.

Dzięki trudnej sytuacji finansowej fani przychylniej spojrzeli na pomysł, zastrzegając jednak, że nazwa stadionu, ze sponsorem czy nie, zawsze musi posiadać człon Ibrox, obowiązujący od ponad 110 lat.

- Jestem zadowolony i zbudowany postawą kibiców wobec tej kwestii. Podejmiemy kolejne kroki tak szybko, jak to możliwe – powiedział po spotkaniu Charles Green, zwiastując szybką zmianę nazwy stadionu.