Trzeba jeszcze wyłonić wykonawcę, ale władze liczą, że uda się rozpocząć prace nad nowym stadionem im. Flóriána Alberta w połowie marca. Ma być „nie tylko najnowocześniejszy, ale też najtańszy”.

Nowy Albert Flórián Stadion jest w planie od zeszłego roku, oczywiście jeśli nie liczyć wcześniejszych wizji, których nigdy nie udało się zrealizować. Jednak wszystko wskazuje, że ta nie podzieli ich losu.

Pierwsza połowa wymaganej kwoty już jest. Tegoroczne prace warte 6,9 mld forintów (ok. 100 mln zł) będą pochodziły z rezerwy fiskalnej Węgier. Podobnie będzie z przyszłoroczną transzą, choć władze liczą, że może ona być znacznie mniejsza. Nieoficjalnie mówi się, że stadion może zamiast 14 miliardów (ok. 200 mln zł) kosztować zaledwie 10 mld (140 mln zł).

Prace mają zostać wdrożone w połowie marca. Na razie nie jest jeszcze znany wykonawca, ale przetarg powinien zostać rozstrzygnięty jeszcze w lutym. Nowy stadion pomieści ponad 22 tys. widzów na jednopoziomowych trybunach. Jeśli uda się utrzymać koszty w założonych granicach, ma to być wyjątek na skalę europejską. - Mówimy nie tylko o jednym z najbardziej nowoczesnych stadionów, ale też o najtańszym 22-tysięczniku – powiedział Fürjes Balazs, reprezentujący inwestora.