Udało się rozstrzygnąć niespełna połowę przetargów na prace wykończeniowe, których nie przeprowadził były wykonawca. Oferenci w pozostałych oczekiwali zdecydowanie zbyt wysokich kwot – pisze Gazeta.pl.

Przypomnijmy, że po tym, jak Wrocław zerwał umowę z firmą Max Boegl, ok. 2% wszystkich prac na Stadionie Wrocław pozostało niewykonanych. Teraz miasto szuka osobno wykonawców dla poszczególnych zadań.

Dotychczas ogłoszono 22 przetargi. Dobra wiadomość jest taka, że udało się znaleźć wykonawcę na system zarządzania budynkiem, który pozwoli zaoszczędzić sporo pieniędzy. Zła jest taka, że aż 11 przetargów trzeba było unieważnić, ponieważ oferenci żądali zbyt wysokich kwot. W niektórych przypadkach różnice między budżetem sugerowanym przez miasto a tym z ofert wynosiły 500%. Na przykład na zbudowanie dodatkowych wygrodzeń na promenadach i esplanadzie zarządca stadionu przeznaczył 246 tys. zł, a najniższa oferta jednej z firm, które ubiegały się o to zadanie, opiewała na kwotę 959 tys. zł.

Największe różnice między możliwościami finansowymi spółki a ofertą potencjalnego wykonawcy pojawiły się przy przetargu na dokończenie prac przy systemie obsługi parkingu - Wrocław 2012 ma na to około 1 mln zł, a firma zaproponowała, że zadanie wykona za 5 mln zł.

Skąd tak ogromne różnice między oczekiwaniami obu stron? We wrocławskim magistracie urzędnicy są przekonani, że oferenci zamierzają wykorzystać presję czasu, pod jaką znajduje się miasto w związku z wykończeniem stadionu. Rozwiązaniem może być podzielenie pojedynczych zadań na mniejsze i rozpisanie większej liczby przetargów. Jednak nawet jeśli się uda, będzie to oznaczać kolejne miesiące opóźnienia dla inwestora.

Całkowity koszt stadionu wciąż jest więc nieznany, ale na pewno przekroczył 900 mln zł. Pierwotnie miał pochłonąć niespełna 860 mln.