Coventry City podało już dwa rozważane stadiony alternatywne. Nie wiadomo, który zostanie wybrany, ale szanse na pozostanie w Ricoh Arena są coraz mniejsze. Klubu na to nie stać – informuje BBC.

Atmosfera wokół brytyjskiej Ricoh Areny staje się coraz gęstsza. W ostatnich miesiącach Coventry City próbowało odkupić obiekt, który należy do miejskiej spółki Arena Coventry Limited, ale rozmowy zostały zerwane przez operatora.

Jednocześnie klub od kilku miesięcy nie płaci czynszu za korzystanie z obiektu, ponieważ działacze uważają, że jest nieproporcjonalnie wyższy, niż płacą inne kluby. W tej chwili zaległości wynoszą już 1,1 mln funtów, a klubu nie stać na spłatę. Co dalej? ACL dała City czas na uregulowanie należności do 26 grudnia. Po tym terminie zapowiadają wniosek o upadłość klubu.

Tyle że taki wniosek może się okazać problemem dla samej Areny, która straciłaby tym samym głównego użytkownika, z którego czerpie bardzo znaczące dochody. To zresztą również jest przedmiotem sporu, ponieważ według aktualnej umowy to operator, a nie klub, otrzymuje zyski z organizacji meczów.

Ponieważ ACL straszy City wnioskiem o upadłość, klub też nie szczędzi ostrych słów i zapowiada, że się wyprowadza. W grę wchodzą dwa stadiony w okolicy Coventry, Nene Park (6441 miejsc) oraz Greene King Stadium (4329) – oba zdecydowanie za małe dla klubu o widowni rzędu 10 tysięcy i wyżej, ale niekorzystne warunki na Ricoh Arena sprawiają, że zespół może tracić mniej na wyprowadzce, niż pozostaniu.