Łódź: Co z dzierżawą? Może zablokować inwestycję
źródło: Sport.pl; autor: michał
Miała zostać rozwiązana w marcu tego roku, by otworzyć drogę do partnerstwa publiczno-prywatnego. Ale do dziś nie ma porozumienia, które zadowoliłoby Widzew i Urząd Miasta. Kiedy się go doczekamy?
Reklama
By miasto mogło wejść w partnerstwo publiczno-prywatne z kimkolwiek, Widzew musi oddać istniejący stadion, czyli rozwiązać umowę dzierżawy, która sama nie wygaśnie na czas. Zgodnie z harmonogramem rozwiązanie nastąpi w marcu tego roku, czyli… 8 miesięcy temu.
Umowy wciąż nie udało się rozwiązać, co nie jest problemem tylko dlatego, że samo postępowanie PPP upadło. Jeśli jednak nowe, zapowiedziane na początek grudnia, ma się powieść, sprawę umowy trzeba uregulować.
A chodzi oczywiście o pieniądze. Widzew chce wyrównania za to, co w istniejący stadion w okresie dzierżawy zainwestował. Dodatkowo oczekuje, że miasto część obowiązków weźmie na siebie. A miasto – reprezentowane przez MOSiR – nie zamierza. Jak dowiedziała się „Gazeta Wyborcza”, w ostatnich miesiącach udało się dogadać w wielu ważnych sprawach, w tym m.in. w kwestii powierzchni reklamowych na stadionie. Kością niezgody pozostaje jednak zawierający dwa punkty protokół rozbieżności.
Pierwsza sprawa to kwestia zysków z nadajników telefonii komórkowych na terenie obiektu, które Widzew chciałby zachować. Druga to problem monitoringu, którego miasto nie chce zapewnić, choć w przypadku większości innych klubów w Polsce to właśnie władze samorządowe pokrywają niezbędne koszty.
Jak dowiedziała się „GW”, umowa kończąca dzierżawę stadionu przez Widzew już istnieje i została zaakceptowana przez klub i UMŁ. Czy dojdzie do jej podpisania?
Reklama