Wczoraj minęło 49 lat od największego spotkania piłkarskiego rozegranego w „Kotle Czarownic”. Mecz Górnika Zabrze z Austrią Wiedeń oglądał ogromny nadkomplet widzów, szacowany na 120 tysięcy osób.

„Polskie stutysięczniki” – tak mówiło się o Stadionie Śląskim i Stadionie Dziesięciolecia. Ale żaden z nich nie miał takiej pojemności. Przeciwnie, zgodnie z dokumentacją brakowało im do tego rozmiaru całkiem sporo – oba miały oficjalnie poniżej 80 tys. miejsc.

Ale na obu zdarzały się widowiska, które uprawniały mówienie o nich właśnie jako o stutysięcznikach. W przypadku Stadionu Śląskiego było to spotkanie Górnika Zabrze z Austrią Wiedeń, które do dziś pozostaje jednym z największych meczów w historii Europy.

18 września 1963 roku Górnik wygrał z Austrią 1:0, a mecz oglądało z trybun ok. 120 tys. widzów. Mało imponujące? Warto więc dodać, że ten wynik odnotowano już w eliminacjach do Pucharu Europy. Dla porównania, w Madrycie, na Santiago Bernabeu, 124 tysiące pojawiły się dopiero na finale tych rozgrywek (1957).

Dziś Stadion Śląski ma pojemność… zerową. Jak wiadomo, jego budowa utknęła w martwym punkcie i nie do końca wiadomo, co dalej. Decyzji nie poznamy najpewniej w tym roku, bowiem dopiero pod koniec dowiemy się, jakie były przyczyny i – miejmy nadzieję – jak rozwiązać problem z dachem obiektu. Po decyzji pojemność Śląskiego wyniesie ok. 55,5 tys. miejsc i o nadkompletach z dawnych lat nie będzie już mowy z uwagi na przepisy bezpieczeństwa.