Kielce: W sektorze rodzinnym tylko rodowici kielczanie
źródło: WP.pl; autor: michał
Mężczyzna z Gdańska chciał zabrać synka na mecz Korony z Lechią Gdańsk. Nie do sektora gości, bo to nie podróż dla małego dziecka. Ale na sektor rodzinny wejść nie może, ponieważ w Kielcach nie wpuszczają osób o nieodpowiednim pochodzeniu – pisze WP.pl.
Reklama
Segregacja kibiców na miejscowych i przyjezdnych jest normą na całym świecie. Ale też w zdecydowanej większości cywilizowanych krajów od tego podziału są wyjątki – sektory rodzinne lub po prostu ogólnodostępne dla tych, którzy nie deklarują się jako członkowie grupy wyjazdowej.
Mężczyzna z Gdańska napisał do WP.pl list, w którym informuje, jak został potraktowany w Kielcach. Najpierw odmowa wstępu na podstawie trzech argumentów, cytowana poniżej.
Niestety naszym polskim klubom bardzo wiele brakuje do klubów angielskich, dlatego bardzo mi przykro, ale nie będzie miał Pan możliwości zakupu biletów na sektor inny niż sektor gości z trzech powodów:
po pierwsze: jest to mecz podwyższonego ryzyka [Lechia ostatecznie otrzymała zakaz wstępu zorganizowanej grupy na kielecki obiekt – przyp. red.]
po drugie: aby zakupić bilet na nasz stadion należy posiadać naszą Kartę Kibica
po trzecie: nawet gdyby zakupił Pan bilet na nasz sektor rodzinny, nie jesteśmy w stanie zapewnić bezpieczeństwa Panu i Pańskiemu dziecku.
Widz nie zrażał się, ponieważ uznał, że nie jedzie tam kibicować Lechii, lecz obejrzeć z synem mecz. Chciał więc jechać na własne ryzyko i wyrobić kartę kibica Korony, ale… odmówiono mu takiej możliwości na podstawie miejsca zamieszkania.
Komentarz Stadiony.net: W tym momencie historię opisaną przez Wirtualną Polskę łączymy z relacjami, jakie otrzymywaliśmy już wcześniej od osób z Małopolski, którym nie pozwalano wyrabiać kart kibica w Kielcach na podstawie domniemania, że kibicują Wiśle Kraków. Niestety, nigdy nie udało nam się doczekać odpowiedzi Korony na przedstawiony problem, choć zwracaliśmy się o to do klubu. Wiemy jednak, że takie działanie jest niezgodne z polskim prawem i można dochodzić swoich racji w sądzie. I mamy niestety obawę, że póki ktoś nie wygra takiej sprawy w spektakularnym stylu, wprowadzone dla bezpieczeństwa karty kibica będą utrapieniem przede wszystkim dla tych, którzy chcieliby po prostu obejrzeć mecz, nie dla chuliganów.
Reklama