Ekspertyza ITB z zeszłego roku nawet z uzupełnieniami nie dała dobrej odpowiedzi. Dlatego marszałek województwa powołał nowy zespół, który ma ustalić, co dalej z dachem Śląskiego. Wnioski poznamy tej jesieni?

Podczas piątkowej sesji sejmiku marszałek Adam Matusiewicz opisał postępy przy wyjaśnianiu przyczyn zeszłorocznego wypadku na budowie Stadionu Śląskiego. A właściwie brak postępów, bo zamówiona w zeszłym roku ekspertyza Instytutu Techniki Budowlanej okazała się bezużyteczna.

Jej uzupełnianie trwało pół roku, a jeden z autorów uznał nawet, że wprowadzenie założeń ITB w życie może doprowadzić do katastrofy już po oddaniu obiektu. Nic więc dziwnego, że również inspektor nadzoru budowlanego nie dał się przekonać do założeń ITB.

Co dalej? Marszałek powołał nowy zespół, który ma ponownie ustalić przyczyny wypadku i znaleźć sposób na wyjście z trwającego ponad rok impasu, który wciąż podnosi koszty inwestycji.  Nowy zespół ekspertów pracuje już od kilku tygodni. – Nie powinien pracować, mam nadzieję, zbyt długo. Na jesieni powinniśmy mieć wyniki jego pracy. W momencie zaakceptowania tych wyników przez inspektora nadzoru budowlanego, będziemy mogli przystąpić do dalszych prac – zapowiedział marszałek woj. śląskiego.

Nie ma jednak gwarancji, że nie powtórzy się scenariusz z ekspertyzy ITB – po upublicznieniu jej jesienią kolejne miesiące i tak nie przyniosły poprawy. Dlatego nie wiadomo wciąż, ile będzie trwać modernizacja Stadionu Śląskiego. W tej chwili budowa jest aneksowana do końca 2012, ale wątpliwe, by prace nad zadaszeniem w tym czasie w ogóle się zaczęły.

Według piątkowej informacji Matusiewicza budowa trybuny zachodniej Stadionu Śląskiego jest gotowa w 90 proc., trybuny wschodniej w - 70 proc., a zadaszenia całego stadionu - w 80 proc. Wprowadzenie funkcji lekkoatletycznej zrealizowano dotąd - w 20 proc., budowę zaplecza treningowego, masztu radiolinii dla służb i ogrodzenia – w 5 proc., a zagospodarowanie terenu – w 20 proc.