Organizacja pochłonęła 9 mln zł, a trybuny tylko w pierwszym meczu były wypełnione powyżej połowy. A to i tak tylko dzięki rozdaniu tysięcy biletów – pisze Gazeta.pl.

Lipcowy turniej był pierwszym od lat w naszym kraju, na który przyjechały znane zespoły z Europy. Ale widzowie – już mniej. W meczu Śląska z Benfiką na trybunach Stadionu Miejskiego było ok. 30 tys. osób, ale już pozostałe mecze oglądało znacznie mniej widzów, po kilkanaście tysięcy.

Liczby byłyby znacznie gorsze, gdyby nie rozdawanie biletów tuż przed samym turniejem, gdy okazało się, że sprzedaż nie idzie najlepiej. By transmitowana w telewizji impreza wyglądała na bardziej popularną, wszyscy pracownicy miejskich spółek mogli nabyć wejściówki za ułamek ceny, a kluby piłkarskie z Dolnego Śląska otrzymały do rozdysponowania według danych „Gazety Wyborczej” nawet parę tysięcy biletów.

Nienajlepszy wynik sprzedaży sprawia, że miasto dołożyło do imprezy. Nie wiadomo jeszcze jak dużo, ale przy kosztach rzędu 9 mln zł, na pewno nie ma mowy o wyjściu na zero.

Organizator turnieju, firma Polish Sport Promotion, zwraca uwagę, że to dopiero pierwsza edycja imprezy i należy ją traktować promocyjnie. Ale czy będą kolejne? Prezydent Rafał Dutkiewicz w rozmowie z Radiem Wrocław stwierdził, że wolałby, by turnieje przynosiły zyski.

- Będziemy musieli rozstrzygnąć, które z nich traktować promocyjnie, a przez to w oczywisty sposób do nich dokładać, a które powinny przynosić zyski. Nie do wszystkiego zawsze powinniśmy dokładać - ocenił Dutkiewicz.