Katowice: Gruntowna modernizacja z niedowierzaniem w tle

źródło: Sport.pl / własne; autor: michał

Katowice: Gruntowna modernizacja z niedowierzaniem w tle Przecież miała być budowa nowego stadionu, a nie reanimacja obecnego – pisze Sport.pl. Jedno nie ma związku z drugim – odpowiada miasto. Jak to nie? Oczywiście, że ma! Nie modernizuje się stadionu w przededniu budowy. Czy to przygotowania do fuzji GKS-u z Polonią Warszawa?

Reklama

Stadion przy Bukowej będzie przebudowywany jeszcze w tym roku – takich wieści nie spodziewał się chyba nikt. Ale nie chodzi tu o wielkie plany powstania obiektu na ponad 20 tys. miejsc. Przypomnijmy, że nie jest jeszcze gotowy ostateczny projekt nowego stadionu, a miasto i tak nie ma pieniędzy na jego realizację. Co więc oznacza decyzja o modernizacji jeszcze w 2012? Miasto albo wyda pieniądze dwa razy (burząc za jakiś czas efekty renowacji), albo wycofa się z kompleksowej przebudowy i zostawi stare trybuny po liftingu.

W tej chwili pewne jest jedno. Do 10 grudnia ma być gotowy zmodernizowany stadion – taki termin widnieje w przetargu z 22 czerwca. Z jednej strony prace będą kosmetyczne, bo chodzi przede wszystkim o wymianę krzesełek (trybuna główna), ich instalację (zachodnia, tzw. Blaszok) i postawienie tymczasowej trybunki dla przyjezdnych na 410 miejsc. Z drugiej strony są też poważniejsze – prace konserwatorskie i wzmocnienie istniejących konstrukcji, a do tego poprawki w najważniejszych instalacjach. Nowy monitoring, nowe kołowroty.

To wszystko w parę miesięcy, podczas gdy od 2011 roku władze Katowic nie były w stanie stworzyć nawet prowizorycznego sektora gości, by klub otrzymał licencję. Mało tego – jeszcze w kwietniu podczas spotkania klubu i miasta nie było zapowiedzi modernizacji i GKS rozważał oddanie przyjezdnym jednego sektora głównej trybuny. Dziś nastawienie miasta jest odwrotne…

- Prace na stadionie będą prowadzone tylko po to, aby pomóc klubowi w staraniach o licencję. Nie mają nic wspólnego z planowaną inwestycją w nowy stadion – informuje Jakub Jarząbek z UM Katowice, zapytany o sprawę przez Sport.pl.

Komentarz Stadiony.net: Przetarg to nie jest coś, co ogłasza się z dnia na dzień. A licencja to nie jest coś, o co walczy się pracami z terminem grudniowym. Swoją drogą, licencja na Ekstraklasę to nie jest coś, o co walczy się dla średniaka I Ligi (z całym dla GKS szacunkiem). W kwietniu, kiedy GKS już przygotowywał się do walki o licencję, nie było mowy o tak obszernej modernizacji. Ba! Nie było mowy nawet o postawieniu tego nieszczęsnego tymczasowego sektora dla przyjezdnych, którego brak od ponad roku zakrawa o kpinę.

A pod koniec czerwca okazało się, że jest już gotowy przetarg na kompleksową renowację obiektu, która jest niepotrzebna, jeśli Katowice mają zamiar budować nowy. Jest też niepotrzebna GieKSie (nie w takim zakresie), która przecież nie gra w Ekstraklasie, więc nie musi mieć stadionu na tym poziomie w przededniu budowy.

Może za to być potrzebna nowemu tworowi, który według wielu zapowiedzi ma powstać z połączenia Polonii i GKS, potem rozegrać jesień w Sosnowcu by wrócić wiosną na świeżutką Bukową. Albo może być potrzebna, jeśli Katowice zamierzają niedługo oznajmić, że nowy stadion to może będzie, ale gdzieś pod koniec dekady (najlepiej nie precyzując jednocześnie, której dekady).

Niezależnie „w co grają” władze Katowic, po raz kolejny pokazują, że nie liczą się z obywatelami i nie zamierzają przekazywać im jasnych informacji na temat wydawania publicznych pieniędzy. Obecny przetarg ma się nijak do przedstawianych dotychczas planów. Ma się nijak do ustaleń ze stowarzyszeniem kibiców SK1964 (przynajmniej tych upublicznionych). Ma się nijak do zdrowego rozsądku, bo jeśli Katowice są w stanie wydać w tym roku kilka milionów na modernizację stadionu, to dlaczego nie zrobiły tego w pierwszym półroczu, kiedy byłaby to realna pomoc dla klubu?

Reklama