Newcastle: Kibice zniszczyli szyldy sponsora
źródło: Guardian.co.uk; autor: michał
Podczas czwartkowego meczu rezerw Newcastle z Sunderlandem kibice zdewastowali swój stadion. Jednak ich ofiarą padła wyłącznie jedna firma – Sports Direct. Bandy i szyldy z logotypem sponsora były masowo niszczone podczas meczu i po nim – informuje „Guardian”.
Reklama
Po zdjęciu słynnego napisu „St. James' Park” z fasady stadionu w Newcastle w lutym, w marcu klub poszedł dalej. Z każdej strony na stadionie pojawiły się tablice „Sports Direct Arena”. Na reakcję kibiców nie trzeba było długo czekać. Podczas czwartkowego meczu rezerw z Sunderlandem, na który wpuszczono 3 tys. widzów, doszło do licznych aktów wandalizmu.
Przede wszystkim kibice zrywali bandy reklamowe swojego sponsora (firmy należącej do właściciela klubu, Mike'a Ashleya) na trybunach. W pewnym momencie w stronę boiska zaczęło lecieć tyle reklam, że sędzia wstrzymał mecz aż kibicom brakło „pocisków”. Przez cały mecz fani serwowali swoim władzom okrzyki „Fu...ing sh...t Sports Direct”. Zdarzenia z trybun można oglądać poniżej.
Incydenty nie skończyły się podczas meczu. Po jego zakończeniu grupki fanów, głównie młodzieży, okrążały stadion i jego okolice, niszcząc wszystkie logotypy Sports Direct, które znalazły się w ich zasięgu. Śledztwo w sprawie incydentów wszczęła policja, a ze względu na fakt, że do zdarzeń doszło przy okazji meczu, kary mogą być znacznie surowsze, niż gdyby to samo ludzie robili w dzień bez rozgrywek.
Przypomnijmy, że konflikt między kibicami a władzami w sprawie nazwy stadionu trwa od listopada. Wtedy klub ogłosił, że zmieni nazwę stadionu z St. James' Park na Sports Direct Arena. To nie efekt umowy sponsorskiej, lecz sposób na zademonstrowanie sponsorom, jakie korzyści płyną z kupna nazwy. Demonstracja na razie nie wychodzi jednak „Srokom” na dobre, bo przeciwko nim stanęli kibice, niemal wszystkie media (poza BBC), władze Newcastle, a nawet brytyjscy parlamentarzyści.
Reklama