Katowice: GKS nie dostanie zgody bez monitoringu
źródło: Sport.pl; autor: michał
Tym razem nie PZPN, a prezydent Chorzowa grozi brakiem zgody na organizację meczu przy Bukowej. Poszło o brak monitoringu, który spełniałby nowe, bardziej restrykcyjne przepisy. Jeśli go nie będzie, nie będzie też zgody. A klubu nie stać – pisze Sport.pl.
Reklama
Już 17 marca pierwszy wiosenny mecz GKS-u Katowice. Przeciwnikiem będzie Ruch Radzionków, ale nie wiadomo wciąż, czy mecz odbędzie się z udziałem kibiców. Że nie będzie przyjezdnych – wiemy nie od dziś, w końcu brakuje zburzonej rok temu trybuny, którą zwykle zajmowali. Jest jednak ryzyko, że zabraknie również miejscowych.
Prezydent Chorzowa (stadion przy Bukowej formalnie leży w tym mieście – przyp. red.) nie wydał dotąd zgody na organizację imprezy masowej. Policja wskazała bowiem na braki infrastrukturalne, na czele z monitoringiem. Zgodnie z nowym prawem musi on spełniać zaostrzone kryteria jakościowe, włącznie z nagrywaniem dźwięku. Tymczasem kamery na GKS-ie nie spełniają wymogów.
Gdyby prezydent nie wydał zgody, mecz z Radzionkowem obejrzy najwyżej 999 osób, bo tyle może wejść na stadion, nie łamiąc przepisów dot. imprez masowych. A choć opinia policjantów nie jest równoznaczna z brakiem zgody miejskich władz, to trudno się spodziewać przeciwstawienia mundurowym. Po zeszłorocznych zamieszkach w Bydgoszczy ich decyzje wspierają wojewodowie, którzy mogą unieważnić zgodę prezydentów miast.
Co może zrobić GKS? - Jeśli klub zapewni do 9 marca, że monitoring zostanie dostosowany do wymogów, to prezydent wyda zgodę na imprezę. To ostateczny termin
– mówi Aleksandra Siembiga z biura prasowego. Do tego czasu modernizacja kamer na pewno się nie skończy, ale wystarczy gwarancja wykonania takich prac. Kupno wymaganych urządzeń to koszt ok. 200 tys. zł, klub może jednak wypożyczyć sprzęt. Długofalowo nie byłoby to opłacalne, jednak w przypadku pierwszego meczu może wystarczyć. Rzecznik klubu zapewnia, że GKS robi wszystko, by mecz odbył się zgodnie z planem, czyli z otwartymi trybunami.
Reklama