Po pierwszym szoku związanym z ofertami, władze Białegostoku jak gdyby nigdy nic zapewniają, że były na to przygotowane. Pieniądze są, przetarg będzie rozstrzygnięty i prace pójdą dalej zgodnie z harmonogramem – podała „Gazeta Wyborcza”.

Według pierwszych informacji płynących z białostockiego magistratu miasto liczyło, że wyda na dokończenie budowy ok. 130 mln zł. Tymczasem otwarte w poniedziałek ofertami od trzech potencjalnych wykonawców opiewają na kwoty rzędu 254-276 mln zł.

Teraz jednak miasto deklaruje, że problemu nie ma, bo 130 mln to stare dane. - Kwota z kosztorysu inwestorskiego opiewa na 212 mln zł netto [261 mln brutto – przyp. red.]. Czyli kwoty netto najtańszych ofert są niższe niż te w kosztorysie inwestorskim. Nie byliśmy więc zaskoczeni wysokością cen – zapewnia i uspokaja prezydent Tadeusz Truskolaski.

Po chwili dodawał: - Choć komisja jeszcze pracuje i wyniki pracy komisji zostaną ogłoszone dopiero w pierwszych dniach marca lub na koniec lutego, to już mogę powiedzieć, że oferty zostały wstępnie przejrzane i spełniają kryteria formalne. Jeżeli kontrola uprzednia, która nastąpi po rozstrzygnięciu przetargu nie będzie zbyt długa i będzie pozytywna, a podpisanie umowy nastąpi – zakładamy w wariancie realistyczno-optymistycznym – na początku kwietnia, wtedy harmonogram budowy będzie dotrzymany.

Truskolaski przypomniał, że w tym roku na budowę zapisanych było 77 mln zł, ale kwotę tę władze wkrótce powiększą. Na najbliższe miesiące potrzeba jeszcze 10,1 mln zł. – Z tego co wiem, MOSiR z własnych środków może przesunąć około 4 mln, pozostałe 6 mln zostanie przesunięte na sesji lutowej - wyjaśnia prezydent.

Stadion zgodnie z Obowiązującym harmonogramem ma być gotowy do końca 2013 roku.