Rzeszów: Stal wściekła z powodu regulaminu, rywale się cieszą
źródło: Nowiny24.pl / Gazeta.pl; autor: michał
„Nowiny” dotarły do przyszłego regulaminu, który określa warunki wynajmu stadionu przy Hetmańskiej. Wychodzi na to, że nowe trybuny mogą dla Stali okazać się wielkim problemem.
Reklama
Jeszcze w 2006 roku Stal Rzeszów miała swój stadion na własność. Jednak klubu nie było stać na modernizację i nieodpłatnie przekazał obiekt miastu, by ono przeprowadziło niezbędne prace. Teraz, na dwa miesiące przed zakończeniem budowy pierwszej z nowych trybun, Stal staje przed obliczem bardzo niepewnej przyszłości.
Chodzi o Unię Europejską, a konkretniej dofinansowanie przyznane Rzeszowowi. Gdyby kontrola wykazała, że budynek objęty dofinansowaniem został na preferencyjnych warunkach udostępniony jednemu klubowi, Rzeszów musiałby oddać dofinansowanie. Dlatego od dłuższego czasu w Rzeszowie toczą się spory – a to o nazwę obiektu, a to o kolorystykę krzesełek. Każdorazowo traci Stal, która jest w symboliczny sposób usuwana z obiektu, by nie spowodować podejrzeń o niedozwoloną pomoc publiczną.
Teraz zagrożenie jest już nie tylko symboliczne, bo stadion z nową trybuną ma być według projektu regulaminu wynajmowany na poszczególne imprezy. To oznacza, że Stal nie będzie mogła podpisać umowy dzierżawy na cały sezon, a co za tym idzie, może mieć trudności z ustaleniem budżetu. To jednak mniejszy problem, bo o wynajem obiektu mogą występować np. zespoły, z którymi w danej chwili Stal będzie rywalizować. Dochodziłoby więc do kuriozalnej sytuacji, w której goście są gospodarzami. Resovia już teraz zapowiada, że rozważy możliwość „podbierania” Stali obiektu.
- Wiemy, że to tylko projekt regulaminu, ale już teraz budzi on wiele emocji. Jeżeli np. w jednym terminie stadionem zainteresowane będą i my, i Resovia to będziemy się musieli licytować i sztucznie pompować cenę wynajmu stadionu. Nas to dodatkowo boli, bo właśnie my oddaliśmy stadion miastu za symboliczną złotówkę. Liczyliśmy, że będziemy mieli prawo zarządzania nim, a teraz jesteśmy takim samym petentem, jak wszyscy inni
- mówi Marek Poręba, wiceprezes Stali Rzeszów. Przypomina jednocześnie, że klub przestrzegał miasto przed dofinansowaniem 85%, bo niższe wsparcie (50%) dawałoby bardziej elastyczne warunki wynajmu.
- W momencie, kiedy klub decydował się na oddanie stadionu miastu, urzędnicy obiecywali, że Stal będzie miała prawo użytkowania go przez 99 lat. To jednak blokowało możliwość starania się o dotacje unijne, więc w dobrej wierze zrezygnowaliśmy z takiej formy dzierżawy. Ale miał odbyć się przetarg na operatora stadionu. I z tego nic nie wyszło. Czujemy się oszukani
- wyjaśnia Poręba.
Reklama