Choć otwarty w zeszłym roku, stadion Wisły wciąż jest placem budowy. W lutym zakończą się prace związane z oddymianiem i cały obiekt po raz pierwszy będzie gotowy na pojedynek ze Standardem – informuje „Gazeta Krakowska”.

W styczniu zaczęły się prace związane z systemem oddymiania trybuny wschodniej. Bo choć ta część obiektu jest otwarta już od jesieni 2010, nie można było m. in. przygotowywać w niej ciepłych posiłków. Dotyczy to i kibiców, i klientów wynajmujących loże na wschodzie Stadionu Henryka Reymana.

By nie powodować utrudnień w czasie rozgrywek Wisła postanowiła więc, by prace odbyły się w zimowej przerwie Ekstraklasy. Tym samym ostatnia część inwestycji zostanie zrealizowana do 16 lutego, kiedy Wisła zmierzy się ze Standardem Liege.

Tymczasem coraz bliżej podpisania nowej umowy dzierżawy między klubem a miastem. Obie strony od paru lat (!) rozmawiają o nowych warunkach korzystania z obiektu, który w tym czasie bardzo się zmienił. Wisła płaciła w sezonie 2008/09 1,5 mln zł, bo wartość inwestycji wynosiła ok. 150 mln zł. Dziś jednak koszty wzrosły do ok. 540-550 mln. Nie oznacza to oczywiście, że klub będzie rocznie płacił 5,5 mln. Rzeczoznawca ma ocenić, ile można na stadionie zarobić i na tej podstawie określi czynsz. Mówi się o kwotach rzędu 2-3 mln.