Wrocław: Wykonawca z karami, ale to miasto mu dopłaci
źródło: GazetaWroclawska.pl; autor: michał
Max Boegl może być zadowolony z przebiegu inwestycji przy Al. Śląskiej. Bo choć ma naliczone kary umowne za opóźnienia, to i tak nie będzie musiał ich zapłacić. Przeciwnie, to miasto dołoży do budowy kolejne 10 mln zł – wynika z informacji „Gazety Wrocławskiej”.
Reklama
Stadion Miejski we Wrocławiu miał być gotowy 30 czerwca. Niemiecki główny wykonawca otrzymał już za dotrzymanie terminu premię w wysokości 25 mln zł. Teraz tę premię musi zwrócić. Co więcej, za niedotrzymanie kolejnego już terminu (31 października) będzie płacić kary umowne. Tzn. powinien, ale nie zapłaci.
W przygotowanym do podpisania aneksie do umowy z wykonawcą Max Boegl zrobił bowiem listę prac dodatkowych, które musiał wykonać, a których poprzednia umowa nie obejmowała. Wychodzi na to, że to magistrat jest winny wykonawcy ok. 10 mln zł, bo o tyle lista Boegla przekracza roszczenia finansowe miasta wobec niego.
Skąd ta różnica i o jakie dodatkowe prace chodzi? - W trakcie budowy Max Bogl musiał wykonać szereg prac, które nie były przewidziane w pierwotnym projekcie
- tłumaczy dla "Gazety Wrocławskiej" Paweł Czuma, rzecznik prasowy urzędu miejskiego. - Na przykład trzeba było dostosować się do wymogów UEFA, która nakazała, aby stadion został lepiej przygotowany do potrzeb mediów telewizyjnych. Ale zaznaczam, że to jedna z wielu zmian na stadionie, które musiały zostać przeprowadzone. Sporo dodatkowych prac trzeba było wykonać np. przed walką bokserską Adamek - Kliczko. To był dla nas wielki poligon pod kątem przygotowań do tego typu imprez
- mówi Paweł Czuma.
Reklama