Wrocław: Problemy w tle wizyty Klausa

źródło: Wprost24.pl / GazetaWroclawska.pl; autor: michał

Prezydent Czech Vaclav Klaus odwiedził budowany we Wrocławiu stadion i był nim zachwycony. Zgoła inne nastroje panują wśród podwykonawców, bo wokół inwestycji panuje zamęt informacyjny.

Reklama

- Ten stadion jest piękny i gratuluję Wrocławiowi. Myślę, że powinienem przyjechać na pierwszy mecz czeskiej reprezentacji na tej arenie – mówił Vaclav Klaus drugiego dnia wizyty we Wrocławiu. Odwiedził w towarzystwie dziennikarzy nowy stadion Śląska, gdzie przespacerował się po murawie, kopnął piłkę i zwiedził część zaplecza. Powiedział też, że bardzo mu się podoba Wrocław. – Chciałbym tu przyjechać ponownie, ale już spokojnie, bez kamer i fotografów – mówił.

Jednak z dala od przedstawicieli prasy trwają przepychanki w sprawie zatoru płatniczego. Wciąż trudno ustalić, kto odpowiada za opóźnienie w przelaniu kilkunastu lub nawet kilkudziesięciu mln zł podwykonawcom. Ci z kolei wstrzymali realizację swoich prac na stadionie do czasu otrzymania pieniędzy.

Warto przypomnieć, że zeszłotygodniowej pikiecie pod stadionem firma Imtech wypowiedziała umowę firmie CES, która miała dla tej pierwszej realizować część zadań. CES zalegał od kilku miesięcy z płatnościami dla swoich podwykonawców i o zator obwinia zleceniodawcę, który nie płaci od kilku miesięcy.

W ostatnich dniach CES był najczęściej uznawany za winnego zastoju, ponieważ firma została uznana za niewypłacalną. Jednak do „Gazety Wrocławskiej” zgłosił się inny podwykonawca, który podobnie jak CES obwinia o problemy z finansowaniem stadionu firmę Imtech.

Do Euro 2012 pozostało mniej niż pół roku, a na budowie jest coraz większa awantura. Jak to wpłynie na tempo prac? - Mam dostarczyć na budowę 101 słupów i opraw do montażu oświetlenia esplanady - mówi Roman Trawiński z firmy Acel z Gdańska. - Wstrzymujemy dostawy, bo CES zalega nam z wypłatą 3,3 mln zł za wcześniej dostarczone urządzenia. Muszę dostać gwarancję zapłaty.

Reklama