Kraków: Holendrzy nie przyjadą, wszystkie miejsca dla Wisły
źródło: własne; autor: michał
Miało ich być ok. 80, ale klub zasugerował, by kibice Twente nie jechali do Polski ze względu na pogróżki. Mimo to było kilkanaście osób, które planowały wyjazd, ale ostatnie z nich zrezygnowały wczoraj. Sektor gości w kluczowym dla Wisły meczu fazy grupowej może więc wypełnić się krakowianami.
Reklama
Pojedynek z Twente Enschede to dla krakowskiej Wisły mecz ostatniej szansy na awans z grupy. Klub specjalnie obniżył ceny biletów tak, że są tańsze od niektórych meczów w Ekstraklasie. Zwykły bilet można kupić już za 25 zł i być może po raz pierwszy Wiśle uda się 14 grudnia zapełnić cały Stadion Henryka Reymana.
Na pewno nie utrudnią tego kibice Twente, bo nie przyjedzie do Krakowa ani jeden. Holendrzy są pewni pierwszego miejsca w grupie, więc mecz w Krakowie to dla nich formalność. Nie to skłoniło ich jednak do pozostania w domach - klub otrzymał bardzo wiele pogróżek. W wiadomościach wysyłanych przez Internet kibicom z Holandii grożono śmiercią.
Prawdopodobną przyczyną haniebnego zachowania niektórych Polaków były wydarzenia z pierwszego meczu między tymi klubami. Przypomnijmy, że kilkudziesięciu kibiców Wisły zostało zatrzymanych za rzekome posiadanie fałszywych biletów, podczas gdy po wyjaśnieniu okazały się one prawdziwe. W dodatku holenderska policja była bardzo brutalna wobec kibiców, którzy mimo przemocy ze strony funkcjonariuszy nie dali się sprowokować. Twente wyszło z propozycją odszkodowania dla krakowskich fanów, ale ostatecznie nie udało się dojść do porozumienia z Wisłą w tej sprawie.
Dlatego Holendrzy woleli nie ryzykować. Choć klub i tak nie organizował przejazdu dla swoich kibiców, ok. 80 osób było chętnych jechać do Polski. Fani mieli już zarezerwowane loty, dlatego klub zaoferował im po 200€ zwrotu poniesionych kosztów, by przekonać ich do pozostania w domach. Większość natychmiast skorzystała.
- Jeszcze przed weekendem było nas 10. Kiedy usłyszeliśmy, że 4 osoby się wykruszyły, ja i dwóch moich kolegów postanowiliśmy wczoraj, że nie jedziemy
- mówi dla Stadiony.net Patrick Hendriksen, kibic Twente obecny prawie na każdym meczu u siebie i na wyjeździe. - Powodów jest kilka. Bilety nie są dla nas łatwo dostępne, i tak mamy pierwsze miejsce w grupie, a do tego odzyskaliśmy poniesione koszty. Gdyby nie to ostatnie, dziś jechalibyśmy do Krakowa
- deklaruje Patrick, który regularnie wspiera zdjęciami ze swoich podróży Stadiony.net.
W związku z tym w meczu Wisła - Twente do dyspozycji krakowskiego klubu będzie komplet ponad 33 tys. miejsc, wliczając ponad 1,5-tysięczny sektor gości.
Reklama