Gliwice: Piast z ambicjami, choć nie jest idealnie

źródło: Sports.pl; autor: michał

Pierwsze dwa mecze w Gliwicach pokazały, że zainteresowanie jest duże, ale nie wszystko jeszcze działa jak należy. Drobne incydenty przy bramach, pustawa strefa VIP, źle zaprogramowane telebimy. To wszystko ma się poprawić i Piast chce przyciągać komplety widowni – pisze „Przegląd Sportowy”.

Reklama

W pierwszych dwóch meczach frekwencja na nowym stadionie Piasta była bardzo dobra – najpierw ponad 9 tys. osób, a później 7,5, przy czym trzeba jednak pamiętać, że tysiąc zajął bufor między miejscowymi a przyjezdnymi. Ta tendencja ma się zgodnie z zamysłem klubu poprawiać i widownia na poziomie 7-8 tys. powinna się pojawiać stale, aż do awansu. – Po szybkim awansie do ekstraklasy interesował będzie nas już tylko komplet... – mówi Przemysław Plisz, rzecznik prasowy klubu i zarazem szef jego marketingu.

Czy Piastowi uda się zrealizować tę ambitną wizję? Żaden polski klub nie był jak dotąd w stanie gromadzić na nowym stadionie kompletów tydzień po tygodniu. W Gliwicach pomóc ma szeroko zakrojona akcja promocyjna, która ruszy po meczu z Polonią Bytom (20 listopada). – Będzie ona obejmować reklamę za pośrednictwem mediów, autobusów czy tradycyjnych plakatów, a także wizyty w szkołach – wylicza prezes klubu Józef Drabicki.

Ale poza promocją trzeba się jeszcze zająć niedociągnięciami. Nie było ich wiele jak na rozruch nowego stadionu, ale jednak. Wystarczy wspomnieć, że w obu meczach jedna z bram była zamknięta dla kibiców, bo ochroniarz oddalał się z kluczem i fani nie mogli się dostać na stadion. Z kolei już po wejściu nie mogli śledzić upływu gry na telebimach, bo te prezentowały za każdym razem tylko aktualną godzinę. Prezes zapewnia, że zostaną wkrótce przeprogramowane. Klub zajmie się też miejscami VIP-owskimi, których jest 192, podczas gdy chętnych jak na razie o połowę mniej.

Reklama