Nowy: Narodowy stadion Kambodży
źródło: własne; autor: redakcja
Może i jest stary, może przydałby mu się solidny lifting. Ale wciąż budzi podziw swym ogromem i jak na prawie 60-latka trzyma się naprawdę nieźle. To chyba jedyny obiekt, na którym dekretem władcy połowa kibiców musiała wspierać jedną, a połowa drugą z grających drużyn.
Reklama
Zaprojektowany w 1962 roku przez Vanna Molyvanna nowy stadion narodowy Kambodży powstał w ciągu zaledwie roku. Nic w tym dziwnego, bo choć trybuny są ogromne, to też w ogromnej większości wspierają się na wałach ziemnych. W trakcie prac wywieziono stąd pół miliona metrów sześciennych piachu, tworząc wielką nieckę.
Fot: Stadiontour.at
Wyłamuje się z niej jedynie główna trybuna, która jest jednocześnie najbardziej interesującą częścią stadionu. Jej żelbetowa konstrukcja i zdobione zadaszenie są bowiem zintegrowane z mieszczącą ok. 8 tys. widzów narodową halą sportową.
Łączna pojemność stadionu jest szacowana na ok. 50 tys. miejsc, ale takie liczby to tu prawdziwa rzadkość. Tym bardziej, że mecze odbywają się bardzo często – w roku 2010 wszystkie spotkania ligowe były rozgrywane właśnie na tym jednym boisku. Widownia idąca w setki lub najwyżej kilka tysięcy nie może się równać chociażby z tą z 1965 roku, kiedy odbyły się tu kwalifikacje do Mistrzostw Świata między… Koreą Północną a Australią. Neutralne miejsce spotkań zostało wybrane z powodu napiętej sytuacji politycznej między Koreą Północną a większością państw regionu. Przychylność króla Kambodży wobec Kim Il-Sunga pozwoliła na goszczenie meczów w Phnom Penh. Ale by zapewnić, że publiczność nie będzie faworyzować Koreańczyków, król wydał dekret nakazujący połowie widzów wspierać Australię. Oba rozegrane tu mecze wygrała jednak zdecydowanie Korea, gromadząc łącznie ok. 80 tys. widzów.
Fot: Stadiontour.at
Obecnie stadion pełni ważną rolę jako miejsce spotkań i rekreacji dzięki otwartym dla mieszkańców trybunom. Codziennie są na nich prowadzone chociażby treningi i zajęcia rekreacyjne.
Fot: Stadiontour.at
Reklama