W poniedziałek Rumunia pierwszy raz oglądała zamykanie dachu nad murawą swojego stadionu narodowego. Równolegle trwa układanie murawy, które przekroczyło już półmetek. Tymczasem bilety na inaugurację przeciwko Argentynie idą jak świeże bułeczki.

W poniedziałek testowano rozsuwany dach nad boiskiem Stadionul National w Bukareszcie. Arena powstała w miejscu dawnego Lia Manoliu jest już niemal gotowa na przyjęcie kibiców – sprawne są telebimy, trwa wykańczanie wnętrz, na miejscu są już wszystkie krzesełka ułożone w mozaikę w narodowych barwach.

W poniedziałek ruszyło też układanie murawy, która przyjechała do Bukaresztu z Niemiec. Obecnie prace nad nawierzchnią przekroczyły już półmetek. Jedną z ostatnich rzeczy, jakich na obiekcie brakuje, jest trawa... na zewnątrz. Nasypy wokół areny wciąż jeszcze nie zazieleniły się przed planowaną na sierpień inauguracją.

A bilety na otwarcie kończą się w bardzo burzliwej atmosferze. Początkowo Rumuni masowo ruszyli po wejściówki na mecz z Argentyną, który odbędzie się już 10 sierpnia. Dziś w dystrybucji jest już tylko parę tysięcy biletów, za to pojawiły się pogłoski, że Argentyna albo mecz odwoła, albo przyjedzie ze składem podobnym do tego, jaki oglądaliśmy nie dawno w Polsce – czyli rezerwami rezerw.