Bezpieczeństwo: Jaka będzie centralna baza kibiców?
źródło: własne; autor: michał
Już wkrótce wszyscy wchodzący na stadiony mają się znaleźć w bazie danych, by można było szybko wyłapywać osoby objęte zakazem stadionowym. Trzeba jednak zapytać po co, kto i jak powinien tę bazę organizować. Podstawy prawnej nie ma, a PZPN już buduje bazę.
Reklama
Chuliganów z zakazami jest w Polsce parę tysięcy. Dlaczego więc wszyscy kibice – liczby idące w miliony – mają być spisani w bazie? - Wymóg identyfikacji nakłada na nas ustawa, a lepszej możliwości weryfikacji widzów od bazy po prostu nie ma. Dziś do elektronicznej identyfikacji widzów zobowiązane są kluby ekstraklasy, ale wkrótce ten wymóg będzie obowiązywał też w niższych ligach. Danych na temat widzów będzie tak dużo, że nie da się ich po prostu identyfikować ręcznie
– mówi dla Stadiony.net rzeczniczka PZPN Agnieszka Olejkowska.
Kto i jak ma tworzyć bazę?
I choć ustawa faktycznie nakłada na PZPN (jako organizatora rozgrywek) obowiązek identyfikacji kibiców, nie precyzuje, czy PZPN powinien i czy w ogóle może budować bazę informacji o kibicach, a później te informacje przetwarzać. Zapytaliśmy więc w GIODO: [...] Generalny Inspektor Ochrony Danych Osobowych wielokrotnie zgłaszał zastrzeżenia w sprawie pomysłu wprowadzenia ogólnopolskiej bazy, w której znalazłyby się wszystkie informacje o kibicach, także te gromadzone dziś na poziomie klubów
- czytamy w piśmie od Małgorzaty Kałużyńskiej-Masak, rzeczniczki Inspektora.
GIODO nie twierdzi, że bazy być nie powinno, ale jej działanie powinno mieć podstawę prawną – najlepiej w ustawie. Nie można bowiem przyjmować, że wystarczającą podstawą prawną do stworzenia ogólnopolskiej bazy kibiców jest np. zgoda osoby, której dane dotyczą, czy uchwała PZPN, która jest aktem wewnętrznym tej organizacji. GIODO postulował, aby kwestie te uregulować w ustawie, określając, kto, w jakim zakresie, celu i na jakich zasadach te dane będzie zbierał
- pisze rzeczniczka GIODO. Według GIODO najlepszym rozwiązaniem byłoby powierzenie bazy policji, ponieważ tylko ona ma udział przy organizacji wszystkich imprez, a w dodatku jest instytucją publiczną.
Tymczasem PZPN, choć podstawy prawnej dotąd nie ma, nie tylko buduje, ale nawet już testuje bazę na kibicach. - Centralna baza kibiców, która była już testowana w ostatnich meczach Reprezentacji, umożliwiła nam weryfikację ok. 8000 osób pod kątem posiadania zakazu stadionowego
– poinformowała nas Agnieszka Olejkowska. Zapewnia jednocześnie, że chodzi tu wyłącznie o zapewnienie bezpieczeństwa. - Projekt jest konsultowany z MSWiA i policją, choć finansowany tylko przez PZPN. Musimy tak zintegrować bazę z danymi policji, które są czasem bardzo różne od siebie w kwestii zasięgu danego zakazu czy jego długości, by mieć zawsze aktualne dane na temat nałożonych kar
.
Tylko bezpieczeństwo? Na razie...
Zapewnienie bezpieczeństwa to tylko jedna z funkcji, jakim może służyć baza kibiców. We Włoszech, gdzie wprowadzono podobny system, kibice zostali jednocześnie adresatami komunikatów marketingowych. Tym samym prywatne firmy dostały dostęp do milionów potencjalnych klientów. Przed powtórzeniem tej drogi przestrzega Daniela Wurbs, koordynatorka europejskiej federacji kibiców FSE. - Dużym problemem zarówno z kartami kibica, jak i bazami danych, jest ryzyko, że staną się one tak naprawdę alibi dla celów marketingowych realizowanych przez związki piłkarskie
– twierdzi niemiecka specjalista zajmująca się kibicami.
- Bazę przygotowujemy z TP S.A. i stale konsultujemy z GIODO, więc nie ma mowy, by dane miały wyciec lub zostać wykorzystane do celów niezgodnych z zasadniczym przeznaczeniem rejestru. Analizujemy możliwość wykorzystania jej marketingowo, ale na razie tylko teoretycznie. Za to na pewno nie dojdzie do sytuacji, w której kibic będzie przymuszony do otrzymywania komunikatów marketingowych. Jeśli ma być ich adresatem to tylko po wcześniejszym wyrażeniu zgody
– uspokaja Agnieszka Olejkowska, nie dementując jednocześnie, że w przyszłości lista z danymi kibiców może służyć marketingowi.
Skuteczność bazy
- Jeśli ktoś chce się czuć na meczu bezpiecznie, nie ma innego wyjścia niż zaakceptować to rozwiązanie. Ono jest nie na rękę tak naprawdę tylko chuliganom, inni kibice nie będą odczuwali z tego powodu niedogodności
– przekonuje rzeczniczka PZPN. Ale nawet jeśli nie odczują niedogodności, to czy odczują poprawę bezpieczeństwa?
To pytanie nabiera znaczenia, gdy spojrzymy na Wielką Brytanię. Tam już na przełomie lat 80. i 90. pojawił się pomysł stworzenia jednolitej bazy dla całego kraju, połączonej z kartami kibica dla wszystkich widzów. Przed tym rozwiązaniem przestrzegał lord Taylor, sędzia odpowiedzialny za diametralną zmianę angielskich stadionów w bardziej bezpieczne. Uznał on, że nie ma sensu zbierać danych na temat wszystkich widzów, skoro zamieszki są dziełem marginalnej liczby. Lepiej więc jego zdaniem skupić się na tych sprawiających problemy niż nakładać dodatkowe narzędzie kontroli na każdego widza. Taylor nie przekonał wszystkich, ale ostatecznie system nie obowiązuje w Wielkiej Brytanii. Zaledwie parę lat temu obywatele swoim sprzeciwem udaremnili wprowadzenie podobnego rozwiązania w Szwajcarii.
- Patrząc na Europę widzimy, że w krajach z tego typu rozwiązaniem nie przyczyniło się ono wcale do rozwiązania problemu przemocy w futbolu. Co gorsza, w tym podejściu traktuje się wszystkich jak potencjalny problem, ignorując fakt, że w dzisiejszych czasach najwięcej incydentów zdarza się poza stadionami, czyli poza zasięgiem systemu
– przekonuje Wurbs, która jest zdecydowanie przeciwna rozwiązaniu – jej zdaniem – stygmatyzującemu wszystkich bywalców stadionów.
Przedstawicielka Football Supporters Europe obawia się, że baza może być wykorzystana w nieodpowiedni sposób. - Takie bazy powinny obejmować tylko mniejszość, ludzi ukaranych za chuligaństwo. W dodatku powinny się łączyć z precyzyjnym prawem na temat ochrony danych i warunków wpisywania ludzi do bazy. Praktyka pokazuje, że w niektórych krajach dochodzi do arbitralnego wykorzystywania danych i karania np. zakazem wyjazdowym ludzi, którzy po prostu znaleźli się w bazie, a nic nie zrobili
.
Reklama