Nowe stadiony: Mundial 2008 – Chile
źródło: własne; autor: redakcja
Ta impreza przeszła w naszym kraju bez echa. Nic zresztą dziwnego, bo nie dość, że mówimy o kobiecej piłce, to jeszcze w wydaniu młodzieżowym. A jednak Chilijczycy na tę skromną imprezę przyszykowali cztery nowe, bardzo ciekawe stadiony. Zapraszamy na podróż po Chile!
Reklama
Piłka nożna w wykonaniu pań w Polsce jest jeszcze w powijakach. Ale Mistrzostwa Świata w tej dyscyplinie urosły na tyle, że również na tę okazję budowane lub modernizowane są stadiony. By gościć Mundial Kobiet do lat 20 potrzeba czterech stadionów.
Tyle też przygotowało Chile od grudnia 2007 do października 2008. To bardzo mało czasu, jeśli wziąć pod uwagę, że zbudowano od podstaw cztery stadiony, a budowa żadnego z nich nie trwała dłużej niż 9 miesięcy. Są skromne, to fakt – największy ma niecałe 19 000 miejsc, a najmniejsze po 12 000. Są też proste – głównie prefabrykaty, każdorazowo powleczone membraną dachu, w dwóch obiektach zachodzącą też na resztę konstrukcji, jako element fasad. Efektem prac są jednak cztery nowoczesne i zgrabne obiekty, których łączny koszt wyniósł zaledwie 300 mln zł.
Estadio Francisco Sánchez Rumoroso
To na nim rozpoczął się kobiecy Mundial. Największy stadion imprezy mieści 18 750 widzów i jako jedyny nie jest typowo piłkarskim obiektem. Zastąpił stojący w tym miejscu od 1970 stary stadion lekkoatletyczny. Mimo niedużej pojemności trybuny podzielono na dwa poziomy, z których dolny jest częściowo poniżej poziomu gruntu, a górny jako jedyny ma zadaszenie.
Estadio Germán Becker
Ten stadion przed 2008 rokiem też miał układ lekkoatletyczny, a płaskie trybuny oferowały bardzo słabe warunki oglądania meczów. W niecały roku powstały trybuny dla 18 125 widzów zadaszone w trzech czwartych, a membrana rozciągnięta też na elewację stanowi ciekawy kontrast dla betonu dominującego w konstrukcji.
Bliźniaki z Chillán i La Floridy
By obniżyć koszty, jak w przypadku Pucharu Narodów Afryki w Ghanie, organizatorzy postawili dwa obiekty na bazie jednego projektu. Te same jednopoziomowe trybuny dla 12 000 widzów, za to z inną kolorystyką krzesełek. Ta sama konstrukcja dachu, za to zupełnie różna elewacja. W Chillán jest bardzo prosta i nawiązuje do barw klubowych – czerwone elementy, podobnie jak krzesełka, wyróżniają się na tle prostej konstrukcji. Z kolei na przedmieściach Santiago de Chile, w La Floridzie, zewnętrzne ściany obiektu udekorowano różnobarwnymi i uformowanymi na różne sposoby fragmentami siatki aluminiowej.
Reklama