Nie 23 czerwca, a 23 lipca – wtedy najwcześniej piłkarze wybiegną na murawę PGE Areny. Na rodzinny piknik i mecz charytatywny policja zgodnie z oczekiwaniami się nie zgodziła – podał Sport.pl.

Mecz Polska-Francja zostanie rozegrany dziś, zgodnie z pierwotnym planem. Ale nie na PGE Arenie, a na Stadionie Wojska Polskiego. Dziś też wiemy, że druga planowana na gdańskim stadionie impreza nie będzie na nim zorganizowana. Mecz polityków z dziennikarzami i koncerty przełożono na wrzesień. Powodem był brak zgody ze strony policji i straży pożarnej, by wydarzenie odbyło się 23 czerwca.

- Stadion w zasadzie jest skończony, ale żeby można było go użytkować, musi działać system ochrony pożarowej. A on nie funkcjonuje – tłumaczy dla „Gazety Wyborczej” Jakub Zambrzycki, zastępca komendanta miejskiego straży pożarnej w Gdańsku. - Pozytywną opinię możemy wydać, gdy przetestujemy wszystkie elementy tego systemu, ale jest on dopiero kończony. Nie rozumiem, po co wykonawca zgłasza nam stadion do odbioru, skoro nie jest na to przygotowany.

- Ciągle brakuje najważniejszego dokumentu, czyli pozwolenia na użytkowanie. Poza tym, mimo że od naszej ostatniej wizyty bardzo dużo rzeczy zrobiono, ciągle nie wszystko jest skończone – wyjaśnia z kolei Aleksandra Siewiert, rzecznik Komendy Miejskiej Policji w Gdańsku.

W związku z tym, że stadion wciąż nie jest gotowy, pierwszą imprezą na nowym gdańskim stadionie ma być towarzyski mecz Lechii ze znanym rywalem (Liverpool, Benfica, Porto, Atletico Madryt lub Valencia), planowany na 23 lub 24 lipca. Ta data jest już bezpieczna, bo wiceprezydent Gdańska i prezes spółki BIEG 2012 szacują, że prace skończą się w ciągu najbliższych 10 dni. Jednocześnie obaj przypominają, że i tak od ponad miesiąca wykonawcy naliczane są kary umowne, więc każdy kolejny dzień zwłoki będzie działał na jego niekorzyść.

Jakby w ramach zadośćuczynienia za brak meczu z Francją do Gdańska przeniesiono mecz Polska – Niemcy, który miał być oficjalnym meczem otwarcia opóźnionego Stadionu Narodowego.