W tym roku na budowie białostockiego stadionu nic ciekawego dziać się już nie będzie. Dotychczasowy wykonawca musi się wynieść, a potem ruszą procedury w celu wprowadzenia nowego. Budowa ruszy znów na początku 2012, a skończy się – miejmy nadzieję – w 2013 roku. Relacja BialystokOnline.pl.

Zgodnie z wypowiedzeniem, jakie Białystok przekazał firmie Eiffage, dotychczasowy wykonawca ma opuścić plac budowy do 8 lipca 2011, ale może dojść do przedłużenia tego terminu do końca miesiąca. Przez następny miesiąc biuro projektowe sporządzi kosztorys pozostałych do wykonania prac. Zaraz po tym, czyli we wrześniu, zostanie ogłoszony nowy przetarg, którego rozstrzygnięcie nie powinno trwać dłużej niż do końca tego roku.

Jeśli pogoda pozwoli, nowy wykonawca miałby wejść na plac budowy już w styczniu 2012, ale bardziej realne są terminy w marcu. Zakładając wznowienie prac w marcu, dwie trybuny stadionu mają być gotowe na wrzesień 2012, a dwie pozostałe równo rok później. Trzeba jednak pamiętać, że terminy mogą ulec zmianie. Nie ma gwarancji, że wykonawca opuści budowę w odpowiednim terminie, później przedłużyć się mogą i prace projektowe, i procedury przetargu. I wreszcie sama budowa znów może mieć poślizg.

Tymczasem trwa konflikt miasta z budowniczym stadionu. Według informacji przedstawionych przez prezydenta Białegostoku konsorcjum tak zaniżyło koszty, by tylko wygrać przetarg. Liczyło, że potem uzyska pieniądze za dodatkowe zamówienia lub pozwoli na zmianę materiałów na dużo tańsze.

Konsorcjum Eiffage zadeklarowało że wybuduje stadion za 156 mln zł. Tymczasem kosztorys inwestorski opiewał na 209 mln zł. W czasie postępowania przetargowego prawnicy uznali że różnica ta, podobnie jak różnica w cenie między drugą ofertą o 10,5% wyższą, była dopuszczalną różnicą rynkową.