Miał 73 lata, ale od ponad dwóch dekad tylko straszył swoim stanem. Teraz zniknie bezpowrotnie – mowa o pawilonie obsługującym dawne baseny przy Stadionie Wojska Polskiego. W piątek ruszyły prace – pisze Gazeta.pl. Co stanie w jego miejscu?

W piątkowy poranek pod pawilon, w którym kiedyś były kasy i szatnie basenów odkrytych, podjechała koparka z zamontowanymi zamiast łyżki szczypcami. Kawałek po kawałku potężne szczęki kruszyły konstrukcję, a robotnicy polewali ją wodą, by nie powstawało zbyt wiele kurzu. Do dwóch tygodni po konstrukcji nie będzie śladu.

Jeszcze na początku roku WOSiR zapewniał, że pawilon postoi, bo pieniędzy na jego rozbiórkę nie ma. Dlaczego więc prace ruszyły? - My tę rozbiórkę zgodziliśmy się zrobić za darmo - mówi dla „Gazety Wyborczej” Paweł Szymaniak, rzecznik firmy Polimex-Mostostal, która zbudowała nowy Stadion Wojska Polskiego. - Nam też ta ruina przeszkadza. Z naszego stadionu jesteśmy dumni i tylko ten pawilon przeszkadza w osiągnięciu efektu końcowego.

Pawilon powstał w 1928 roku i był dziełem znanego architekta Aleksandra Kodelskiego. Dlatego stołeczny konserwator zabytków nie zgadzał się na jego demontaż przez lata, uznając w końcu w 2010, że budynek jest już w tak złym stanie, że nie ma go co bronić. Za to pobliska wieża do skoków pozostanie. Ma jedynie zostać przeniesiona w inne miejsce.

Co powstanie w miejscu pawilonu? Na razie nie wiadomo, bo nie ma planu zagospodarowania dla tego terenu, a prace nad nim nie ruszyły. Za rok minie czas, kiedy przestanie obowiązywać warunek umowy z Agencją Mienia Wojskowego, od której władze Warszawy kupiły te tereny. Mowa w nim o zapewnieniu, że przez 10 lat tereny będą służyć celom rekreacyjno-sportowym. Teraz plan minimum to parking. Ale... - Na razie będzie tu tylko rosła trawka. Na budowę parkingu nie ma środków, a prace nad koncepcją zabudowania terenu w inny sposób są dopiero w toku - mówi Janusz Kopaniak, dyrektor Warszawskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji .