Dziś miejscowy stadion jest jednym z najgorszych w Bundeslidze. Za kilka lat to ma się zmienić, ale otwarte pozostaje pytanie, czy za sprawą budowy zupełnie nowego stadionu, czy dzięki modernizacji obecnego – relacjonuje Stadionwelt.de.

Z pojemnością 25 000 miejsc fryburski stadion jest jednym z najmniejszych w najwyższej klasie rozgrywkowej Niemiec. I choć trybuny są w pełni zadaszone, a modernizacje odbywały się w ostatnich latach stosunkowo często, klub jest zdania, że powinno dojść do wymiany obiektu na zupełnie nowy. Jedną z przyczyn jest brak możliwości osiągnięcia odpowiednio wysokich zysków w miejsc o wyższym standardzie i funkcji pozasportowych.

Dlatego też władze klubu uważają, że kolejne doraźne modernizacje niewiele zmienią i przeprowadzka jest najbardziej korzystnym rozwiązaniem. Zespół nie ma jednak środków by postawić stadion od podstaw samemu. Z kolei władze Fryburga nie są skore uczestniczyć w tak dużym projekcie. Wykluczono już możliwość pokrycia 2/3 inwestycji, jak to miało miejsce w Moguncji. Dodatkowo burmistrz Dieter Salomon uważa, że budowa od podstaw nie jest konieczna, gdy zespół nawet na szlagiery nie jest w stanie zapełnić obecnych trybun. Zdania gospodarza Fryburga nie potwierdzają statystyki – średnia widownia na meczach SC Freiburg sięga w obecnym sezonie 22 725 osób, czyli niewiele mniej od pojemności.

Ponieważ klub i miasto mają inny pogląd na sytuację, powstała właśnie grupa robocza, która do jesieni ma wybrać najkorzystniejszy dla obu stron model współpracy. W jej skład weszło 10 osób reprezentujących zarówno samorząd, jak i klub.